Kocham to miasto. Bylismy tam wczoraj, zrobilam male zakupy. Siostrzenica Deana urodzila wczoraj nad ranem synka, kupismy mu spioszki i sliniaczek. Bylo trudno, bo dzidzius urodzil sie przedwczesnie (ale oboje czuja sie dobrze) i jest malutki, a najmniejsze niemowlece ciuszki zaczynaja sie od 6 kg wagi.
Bardzo lubie Leeds. Moje ulubione miasto w UK. Niestety, szanse , ze kiedykolwiek bede tam mieszkac sa nikle, bo Dean z kolei nie znosi Leeds. Jest ono dla niego za duze, za halasliwe i za bardzo kosmopolityczne. Nie rozumiem tego ostatniego, sam sie ozenil z Polka, wiec chyba sam jest "kosmopolityczny"? Dean woli ciche zycie w naszym miasteczku kolo Yorku.Na szczescie od naszego domu do Leeds jest niecala godzina drogi, wiec moge odwiedzac je czesto. Jak w koncu zdam na prawo jazdy, bede mogla to robic czesciej.