Szósty dzień no to na szóstkę z plusem...nie mogło być inaczej :-D. Jedzonko jak należy, w pracy pohasałam że aż mokra byłam cała więc żałować nie ma czego hehe :-) brzuszek mniejszy, dusza lżejsza-ojjjjj uwielbiam to uczucie lekkości na diecie !!! Wogóle zaczynam chyba panikować bo jeszcze niedawno było pół roku do wesela, teraz 17 będzie miesięcy 5,4,3.... ale czas zapiernicza no masakra! Ale ja zawzięta jestem więc do 66 zejdę napewno...niby 60 planowo ale jak znowu mam słuchać od każdego że jak śmierć wyglądam i mi to wcale nie pasuje to pierniczę- 66 będzie idealnie ♡ i tak mam najcudowniejszego miśka na świecie, będzie moim mężem PO 12 LATACH i kocha mnie jaka jestem :-) no musiałam się pochwalić, dobranoc dziubaski :-*
Magga74
7 sierpnia 2014, 10:18Dasz radę :) dobrze ci idzie :)
kamileczkaaaa
7 sierpnia 2014, 15:39Staram się jak mogę :-) dziękuję ;-)