Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek yeah!


MOJE MANGO

W końcu piątek. W sumie to nie ma z czego sie za bardzo cieszyć bo jutro mam egzamin z rachunkowości  <żyga> (taki emot lepiej tu pasuje). Taaaaaaaaaaak mi sie nie chce. Najlepsze jest że musze się uczyć rzeczy ktore już są nieaktulane! jak chciałam zabysnąc moja wiedza na praktykach w biurze rachunkowym to nie wyszlo bo szef powiedzial " kiedyś tak było, ale teraz...bla bla" w biurze rach robiłam jedno a na ćwiczeniach co innego:/ masakra boje sie ze mi sie będzie wszystko mieszać.

Dziś kolejny dzień w nowej pracy.  Na maxa odczuwam "degradację".  W poprzedniej pracy byłam kierownikiem teraz jestem asystentką ale za to w zawodzie. Coś za coś:/ ( ale żeby prezes prosił mnie o odkurzanie odkurzaczem w swoim biurze to już gruba przesada!- nie było żadnych gości umówionych, ani wizytacji, klientów nic, codziennie przychodzi sprzątaczka; Co mialam zrobić... odkurzyłam)

A co do dukana. 5 dzień. nie jestem głodna wszytko grejt. jutro jem warzywkaaa aaaaa aa a:D