Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
grzeszek


Niestety, do podanego  wczesniej jadłospisu muszę dodać 3 łychy makaronu nitki z posłodzonym mlekiem
Po półgodzinnym, wyczerpującym treningu, rzuciłam się na jedzenie, zanim zdążyłam pomyśleć. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że nigdy mi tak makaron z mlekiem nie smakował.
Niby powinnam jeszcze bardziej przycisnąć dietę i wysiłek fizyczny, skoro mój organizm już się połapał, że jest bieda, trzeba oszczędzać i spowolnić metabolizm. Dlatego chyba przestałam tak spektakularnie i motywująco chudnąć. No nic, jutro się zważę i podejmę działania naprawcze.