Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
29-02-2020

to nie jest twoja wina mogło się przytrafić dosłownie każdemu ;*

Głowa cała i to najważniejsze

Jak to mawiała moja babcia " jak się ma coś stać to i w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie" , głowa do góry, nie zrobiłaś tego celowo. Na pewno już po łzach i bólu.

Odruch to był, nie stresuj się. Następnym razem Pozwolisz jej kolana poobijac 😉😁

Najwazniejsze,ze juz po strachu i jest wszystko ok ;)

no tak bywa...Nie obwiniaj się...

czasem zdarza się i tak...nie stresuj się!

Oj współczuję Ci ale to przecież z serca chciałaś ja ustrzec😊 nie martw się 😊

Kochana! Nie biczuj się. Zareagowałabym podobnie. Popatrz Ananasek chce do babci mimo tak bolesnego wypadku. Nie kojarzy cię źle. Wiem, to są trudne uczucia. Pozwól sobie na nie i wybacz sobie.

Najważniejsze, że już ok.

No to mniej przyjemna sytuacja, więc wyobraź sobie jak pójdziecie w śliczny dzień na lody i będzie się cudnie :)

Najważniejsze, ze nic zlego się nie stało.

Najważniejsze, że już ok, to wypadek- tak się zdarza! Nie zrobiłaś tego specjalnie, ale w trosce o jej bezpieczeństwo! Jesteś Wspaniałą Babcią!!

Niezły stres, ale to jednak niezamierzone i dla dobra dziecka. Spokojnie, nie rób sobie wyrzutów.

Kochana ja zrobiłam to samo mojemu synkowi, gdy miał 1,5, a jego brat 2,5 roku. Wybraliśmy się do kościoła w niedzielę palmową. Przed mszą popatrzył na buty i ogłosił: mam nowe buty, a gdy wszyscy spojrzeli na niego dodał: mama mi kupiła. Marudził strasznie więc wyszłam i wróciłam do domu. Trzymałam, obu za rękę i na szczycie schodów młodszy usłyszał coś z dołu, gwałtownie się odwrócił i upadłby na plecy, chwyciłam go gwałtownie mocniej, nie płakał, ale rączka była dziwnie wiotka. Pogotowie, a ja na pytanie jak to się stało: wyrwałam mu rękę. Oczywiście wszystko się wyjaśniło, założyli gips, po wydarzeniu nie ma śladu.

To było mniejsze zło a na dodatek niezawinione. Najważniejsze że skończyło się na strachu i bez obrażeń.

No co Ty, a gdyby udeżyła główką o chodnik, to byłoby zmartwienie, włożyli w gips?, trzymaj się i nie zamartwiaj, pozdrawiam buziaki

niech się pani nie przejmuje, to tylko wypadek :) ps. bardzo fajnie się czyta ten pamiętnik

Rozumiem.. ale przecież to był przypadek.. no i już wszystko dobrze.. jakby wyrżnęła to też mogło jej się coś złego stać..

Nie chciałaś przecież jej zrobić krzywdy.