Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
drugi dzień testowanej dietki 10-cio dniowej


hejka maluszki
a więc tak: wczorajszy dzień minął barrrdzoooooooo pracowicie. w sumie wypiłam 3 kawy inki i 3 szklanki kefirku naturalnego i kilka szklanek wody z sokiem z cytryny i grejpfruta. nawet nie myślałam o jedzeniu, znalazłam sobie takie zajęcia,że kompletnie mnie do niczego nie ciągnęło. wykosiłam trawę w ogródku przed domem, wyplewiłam w warzywniaczku, wywoziłam gruz ze zburzonej komórki na koniec ogrodu- było tego ze 6 taczek cięzkich , przymocowałam matę bambusową do ogrodzenia, zasłaniając górę kamieni sąsiada.
a na osłodę  dostałam od dzieciaczków kwiatki, a prezent to sobie już upatrzyłam - grlill elektryczny taki co tłuszcz spływa - do do dalszego zdrowego odzywiania, nie tylko dla mnie :

nie będę się ważyła do końca diety bo zbliża się @@ więc nie chcę się dołować, chociaż mnie zżera czy ta dieta mi coś daje.
mieszkam z teściową, my na piętrze domu ,a ona na parterze, więc na dzień matki upiekłam jest tiramisu w kształcie serca i dałam dobrą kawusię i zegarek na rękę. teściowa zrobiła kawkę i chciała mnie poczęstować i kawą i ciachem, a ja nie lubię kawy- tylko inka- i nie lubię ciasta tiramisu bo też jest z kawą zawsze piekę takie ciasta których nie lubię ,żeby potem mnie nie kusiło- mój patent się sprawdza w 10000%. fajny gośc ze mnie- taki tani - nie pija kawy, piwa ( nawet karmi, ani innych tych smakowych ), wódki, drinków też nie, wina, nie pali , nawet szampan tylko 1 kieliszek i to okazjonalnie.
  • PluszowaKotka

    PluszowaKotka

    27 maja 2010, 22:11

    grilla zazdroszczę:) A roboty ogródkowe wspaniale odchudzają. Na samo słowo taczka z wrażenia już mam kg mniej:) Tylko, ze niestety te cięższe prace muszę oddelegować na moje Słoneczko. Muszę uważać na wszelkie wysiłkowe prace. Zakaz od okulisty:( Ale pielić mogę. Ja nie mogę żadnego ciacha w domu teraz robić, bo ze mnie zbyt duży łasuch. Pewnie byłabym wciąż w stanie i pół blachy placka zeżreć na poczekaniu. Ale kawę jakoś tak sama z siebie ograniczyłam, ja-kawosz teraz sączę głównie mineralną. Czasem jedna kawka zabielona mleczkiem 0% się zdarzy, ale i to niecodziennie i oczywiście bez cukru, Nawet nie wiem jak to się stało: kiedyś 5-6 kaw dziennie, z mlekiem, każda z dwom łyżeczkami cukru - zgroza. No i podziwiam, że nie sprawdzasz na wadze, ja wchodzę i częściej płaczę niż się cieszę. Będzie dobrze Karioka. Trzymam kciuki:)

  • malaria

    malaria

    27 maja 2010, 13:59

    Taki grill to bosski jest :D Tato kupil mi takiego i wszystko mozna w nim piec, nawet warzywa swietnie smakuja, a o rybie z przyprawami i plastrami cytryny ze sreberka to nie wspomne :D Świetny wybor :)