Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mały postęp... a tak cieszy


Trzymam się, 30.06 wesele więc motywacja jest. Jestem na etapie wyszukiwania sukienki bo zamysł na stylizację już mam. Może uda się kupić rozmiar mniejszą do 30.06 czyli 38. Narazie wszystko idzie zgodnie z planem czyli na 29.05 będzie 65,5kg. Mój mąż też się zabrał. Ja połamana, przede mną sesja, materiału kupę ale nie mogę się zabrać. A to połamanie to pewnie z nerwów i stresu bo w sobotę moja kotka zginęła pod kołami auta (najpiekniejsza i najwspanialsza mieszanka maine coona z norweskim, został mi tylko stary poczciwy kocurek Dymek) nabywamy nowy samochód (emocji co nie miara i uczucia się strasznie mieszają) sesja, 12.06 mój syn 18-tka, zaraz potem wyjazd nad morze a chłopaki zostają w domu, tez będę nie pocieszona. No ale cóż taki wiek. Strasznie dużo różnych emocji i trochę nie daje rady...i organizm reaguje bólem, zawsze tak mam, od czasu wypadku, jakies zmiana jest i stres ją pobudza. Dziś już ani leżeć ani siedzieć. Biorę się do nauki bo w niedzielę pierszy egazamin.

Trzymam kciuki za wszystkie dietkujące


  • angel2601

    angel2601

    24 maja 2012, 12:45

    Oj dzieje się u Ciebie sporo, życzę powodzenia w dietkowaniu i w nauce, ja na szczęście mam to za sobą a wiem jaki w taką pogodę jest zapał do nauki...:) Zdrówka życzę i wytrwałości :)