Dzień 50 c.d.
Mój spadek wagi tak mnie nakręcił, że jeszcze wieczorkiem zrobiłam Mel B., nogi, ręce, brzuch, pośladki...Dziewczyny chyba się uzależniłam od ruchu.
No i niestety Synuś nie zdał egzaminu na prawko.... Zrobił wszystko ok.egzaminator, super gość, pochwalił że świetnie jeździ no i jak już wracali dwie panienki stały tyłem do przejścia dla pieszych i nagle się obróciły i weszły na zebrę, no i mój młody kierowca zbyt późno nacisnął hamulec i instruktor musiał go wyręczyć...a jak do tego dojdzie to cały egzamin oblany...ale Dziecko zrozumiało że to jego błąd, że się rokojarzył, już był wyluzowany bo prawie było po...Jutro jedzie łapać następny termin tak żeby jeszcze zdążyć przystąpić zanim skończy mu się ważność testów.
No ale jestem pełna optymizmu i go pocieszam ,że mamusia też zdała za czwartym razem (wprawdzie była to epoka mezozoiku...hihihihi) to i on tym razem zda.
mamuska1984
12 kwietnia 2013, 11:58eee to nic strasznego.... zda na pewno następnym razem :) a ja gratuluje spodeczku i treningów :)
Kora1986
12 kwietnia 2013, 09:46kolejnym razem na pewno się uda! Niech się nie poddaje, tylko walczy! A przykład niech bierze od walczącej mamy :-)
szabadabada
11 kwietnia 2013, 23:54mój brat zdał właśnie za czwartym :) Syn na pewno da radę!
aannxx
11 kwietnia 2013, 23:41Następnym razem pójdzie lepiej :)