Dzień 7
U nas dzisiaj prawdziwa zima...choinka i światełka nabrały uroku...ja chyba zacznę z moim synem chodzić na lodowisko...spróbuję a jak nie to może mojego M wyciągnę na basen choć za wodą nie przepadam...no i zastanawiam się nad jogą...
Moje dzisiejsze menu:dwa naleśniki z twarogiem orzechowym, inka z mlekiem
kasza jaglana 40g, pierś z kurczaka z ziołami 100g, marchewka z groszkiem
mały trójkąt pizzy domowej
pomarańcza, herbata zielona
trening: mel. b 50 minut
...no i po treningu tak szczykło mi w plecach (stary uraz po wypadku) że ruszać się nie mogę...ale do jutra powinno przejść. Dzisiejsze menu nie było zadowalające ale jutro będzie lepsze.
Ustalam sobie ważenie na: piątek...liczę że będzie spadek i na paseczku pojawią się zmiany:)
Lela6
5 stycznia 2015, 15:36Bałwan mnie rozwalił :))