Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to jeszcze nie to...


Dzień 10

Cały dzień układał się dobrze a wieczorem jest najtrudniej, przekroczyłam dzienny limit kalorii to znacznie. Wszsytkie posiłki były zdrowe przygotowane domowo lecz niestety domowa pizza okazała się zbyt kaloryczna.

śniadanie: 45g chleba, 50g serka wiejskiego, pomidorki cherry, dwa pomidory

suszone, kawa inka z mlekiem 2%

obiad: fasolka jaś z koncentratem i pomidorami i piersią z kurczka

sałatka ze szpinaku: olej lniany, pomidory suszone, oliwki, prażone pestki dyni, rukola, ocet balsamiczny, zioła, dodatkowo pizza domowa z warzywami i salami (!)...no trudno ciesze się chociaż że nie jem śmieciowego jedzenia oraz dałam dziś radę bez słodkości.

Dzisiaj zaliczyłam również trening z Mel B.  nogi, pośladki, brzuch , ramiona ok. 45minut i spacer ok. 40 minut.

 

Jutro będzie lepiej, zaopatrzyłam się w dużą porcję świeżych warzyw, jabłuszka i pomarańcze  oraz zakupiłam cieciorkę i soczewicę, będę eksperymentować...jutro trzymam 1200kcal i biegam