Witam Was Vitalijki...już z nowego miejsca. Rozpoczynam nowy etap mojego życia...praca oraz zbudowanie nowego rodzinnego gniazdka w Szkocji. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne, jakoś czuję się tu tak domowo może przez to, że syn jest tu już od roku i w mieszkanku jest tak swojsko no i ja jak to ja nazwoziłam nieco domowych gadżetów by oswoić nowe wnętrze. Angielski szlifuję z moim synem ale póki co blokada w mówieniu jeszcze jest a Szkota łatwo zrozumieć się nie da...ale cel sobie wyznaczyłam, że nauczę się języka bo zawsze chciałam a na naukę nigdy nie jest za późno.
Mąż z młodszym synem wyjeżdżają w piątek, póki co z mężem zajadamy wege i nawet młodszy syn zadeklarował, że nie przeszkadza mu takke jedzenie, pasztet z soczewicy mu smakował, koktajl jeszcze bardziej no i co rusz podsuwam mu owoce, których wcześniej nie próbował... będzie z tatą gotował wege a póki co starszy namówić się nie daje choć dopytuje co chwila co jemy czego nie bo efekty naszej diety go zaskoczyły. Ja na wadze zobaczyłam już równiutke 60kg a mąż w sumie zgubił już 16kg. Ja jeszcze planuję zrzucić 5kg a moje Kochanie 10kg. Teraz przez najbliższe miesiące każde z nas będzie prowadziło samodzielnie kuchnię, wierzę, że M jest na takim etapie, że już do starych nawyków nie powróci...ja napewno nie :)
Przedstawiam Wam kilka fotek mojego nowego miejsca, narazie rozstaję się z mężem i młodszym synem do grudnia, później kolejna rozłąka do czerwca, po maturze młodszego syna nasza rodzinka już powinna być w Szkocji w komplecie. A ja póki co pomieszkuję z synem, już mamy plany na małą kosmetykę mieszkanka, ja dziś umawiam się na spotkanie w sprawie numeru podatkowego, odwiedzam dwie agencje pracy i składam wniosek na mieszkanko...i zaczynam spełniać swoje marzenia o naszym małym domku z ogródkiem:)
Zapraszam na krótką przechadzkę po Paisley oraz do odwiedzenia mojego skromnego mieszkanka:)
...a taka z nas para:)
...taka lawenda z różami kiedyś będzie przy moim domku:)
a tak teraz pomieszkuję:)
....a to moje kochane Latorośle...miny krzywe bo słońce było bezlitosne:)
Przesyłam Wam gorące pozdrowienia z Zielonej Krainy:)
piekna.i.mloda
7 września 2015, 14:12Ty drobinko wsrod tych duzych chlopow :))) taki sam dzbanek w sobote w ikea sobie kupilam :))) ja dzis siedze na sloncu, ktore pali !! Wsrod moich roz i lawendy.... ty tez je hedziesz w swoim ogrodku miala. Buziaki, A.
Greta35
7 września 2015, 10:55Pieknie tam masz...pomalutku i urzadzicie gniazdko wg swoich upodoban. Przytojniacy cie otaczaja, jest dla kogo o siebie zadbac. Waga systematycznie spada...gratuluje i zycze duzo zdrowko i dalszych spadkow. Powoli i starszy przekona sie...napewno warto...choc na poczatku z pewnoscia jest ciezko sie przestawic!!! Pozdrawiam cieplutko.