W ostatni czwartek poziom mojej frustracji sięgnął zenitu, zaokrągliły mi się biodra i urosły uda. Dość tego, muszę zaakceptować rosnący brzuszek, ale nie muszę przy tym wyglądać jak wieloryb. Mam jeszcze pierwsze zdjęcia sprzed treningów, zanim cokolwiek zaczęłam robić. Uda zlewały się z biodrami w jedno, nie chcę do tego wracać więc będę walczyć żeby chociaż nogi mieć w miarę zgrabne i smukłe, a może i brzuch przy okazji na tym skorzysta:) Zaczęłam już w piątek ale tak mi dało popalić, że w sobotę nie mogłam chodzić takie miałam zakwasy, w poniedziałek poprawiłam pracą w pozycji "na schyląco" przez 4 godziny, a dziś zrobiłam trening. Około pół godziny. Chcę chociaż 3-4 razy w tygodniu trenować i może zdecyduję się na basen. Nie zaprzepaszczę wszystkiego co udało mi się osiągnąć. Amen.
Tay_Curlyhead
17 września 2014, 19:23Powodzenia!
liliana200
17 września 2014, 09:24hej, ja nie wiem czy mówiłam czy nie ale gratuluję dzidziusia :) a czerwonego dywanu nie trzeba rozkładać wystarczy zielony hihi :))
InvincibleME
16 września 2014, 20:27I tak trzymaj. Trenuj ile dajesz radę. Powodzenia!