Po kilku ostatnich dniach zawodzenia siebie, dodając inne rzeczy do swojej diety, głównie w postaci pieczywa ?powstałam? i jestem już na dobrym torze :)
Wczoraj wieczorem poczułam się dziwnie przygnębiona i chciałam kupić sobie w końcu pizzę na grubym cieście? Jakbym się postarała to mogłabym nawet zjeść ją całą. Ale powstrzymałam się w sumie z trzech powodów:
1) szkoda moich dotychczasowych osiągnięć
2) szkoda kasy
3) ten ostatni myślę, że najbardziej do mnie przemówił. A mianowicie moi domownicy gdyby zobaczyli mnie z kartonem pizzy nie traktowaliby mnie dalej poważnie i na każdą próbę poprawy mojego wyglądu by mi to z uśmiechem na twarzy wypominali ?i tak się złamiesz. Za 2 tygodnie wrócisz do starych nawyków? itp?
Mimo tych potknięć jestem na dzień dzisiejszy zadowolona :) Waga pokazała równe 69 kg i centymetrów też mam mniej. Aż o 11! A to na razie 3 kg :)
Poprzednia Ja byłaby podekscytowana i świętowałaby ten sukces na lodach (wciąż nie rozumiem tej logiki u większości kobiet, a sama się jej poddawałam). Dziś natomiast wciąż jestem podekscytowana i trzymam się diety co do grama. W końcu 6 sierpnia przyjeżdżają moi znajomi na warsztaty wokalne co daje mi jeszcze 4 dni na pozbycie się chociaż 1 kg.
Dziś dodam zdjęcia posiłków, niestety bez śniadania, bo nie miałam aparatu pod ręką.
Kaloryczność na dziś: 176 + 113 + 297 + 112 + 215 = 913 kcal
69 kg, 86-71-96
Obiecałam Wam zdjęcia posiłków: niestety bez śniadania i przekąski II...
Przekąska I: Grejpfrut z imbirem.
Z tego względu, że bardzo mi nie smakują te owoce, przygotowałam sobie takiego drinka :)
Obiad: Filet z dorsza w ziołach z mozarellą i szparagami, a do tego...
200 g szpinaku z czosnkiem :)
Kolacja: "placki" otrębowe z jabłkiem, imbirem i cynamonem - pycha!
Wiem, że nie wygląda apetycznie, ale naprawdę smakuje bardzo dobrze. Nie chciało mi się stać dodatkowych 15 minut, żeby piec małe porcje oddzielnie na placki, więc powstał jeden większy... kotlet :)
proomyczek
2 sierpnia 2013, 12:33Ładnie :) Wytrwałości! :)