Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tym razem się uda!


      Pewnie wiele z Was powtarzało to sobie w głowie kilka razy. Ja również :) Tym dniem był dzień wczorajszy.

      Ostatnio nie trzymałam się diety tak jak powinnam. Jak wspomniałam we wcześniejszych wpisach mam słabość m.in. do świeżego pieczywa. Wczoraj mój tata kupił bochenek świeżutkiego chleba pełnoziarnistego z różnymi zdrowymi i pysznymi ziarnami w cieście. I w przeciągu całego dnia zjadłam go całego? Po kromce, po kawałku, nikt inny go nie jadł, więc tak po niego sięgałam. Trochę się teraz z tego śmieję, jakbym spojrzała na to ze strony obserwatora.

      Tak czy inaczej reakcja mojej rodziny natomiast wyzwoliła we mnie to co lubię najbardziej. Pojawiły się przewidywalne teksty z ich strony typu: ?przecież Ty jesteś na diecie; no i co z tą Twoją dietą; Haha, wiedzieliśmy, że tak będzie? itp., itd. Nic nie motywuje bardziej niż zdanie wypowiadane szyderczo, dodatkowo naśmiewając się z Ciebie prosto w twarz: ?Wiedziałem, że nie dasz rady?. To jest chyba najlepszy pozytywny kop jakiego mogę dostać. Zapewne niektóre osoby podzielą moje zdanie :) To sprowadziło mnie na ziemię, przypomniało czego chciałam na początku odchudzania.

      Wcześniej w tym tygodniu zastanawiałam się nad pytaniem: ?Dlaczego ja to właściwie robię??. Miną 2 miesiące, skończę dietę i co dalej? Znając siebie - zadowolona z efektu zaprzestanę robienia większości rzeczy, które skutkowały do tej pory, bo ?teraz mogę?. Odchudzanie na tym nie polega. Odchudzanie według mnie polega na zmianie w psychice, w sposobie myślenia o odżywianiu i o pracy nad sobą ? nie tylko w aspekcie fizycznym, ale i psychicznym. To nie jest okres od-do. Podczas odchudzania powinny zmienić się w nas nawyki, których już po osiągnięciu wymarzonego efektu nie zmienimy na poprzednie. W moim przypadku obawiam się, że poświęcę czas na dietę na okres 2 miesięcy, a potem.. No właśnie. Wciąż nie dostałam olśnienia na to pytanie i nie odpowiedziałam sobie jeszcze tak jak bym chciała, ale wiem, że chcę schudnąć na razie do 62 kg. Powoli, ale do przodu.

      Chciałam podziękować jeszcze za każdy jeden komentarz i wiadomość. Dziękuję, że czytacie moje różne przemyślenia, wspieracie w chwilach zwątpienia i cieszycie się gdy centymetry lecą w dół :)!










  • fitnessmania

    fitnessmania

    19 września 2013, 18:43

    Znalazlam w necie artykul o tabletkach na odchudzanie, wpisz sobie w google - nadwaga to juz mnie nie dotyczy - myslisz ze to zadziala?

  • karolcia191993

    karolcia191993

    21 sierpnia 2013, 21:33

    bo na Vitalii należy sie wspierac ! ;) powodzenia, bywa ciężko nam każdej, ale trzeba sie podnosic i znów walczyć :)

  • Wyrzyk

    Wyrzyk

    21 sierpnia 2013, 21:29

    W końcu widzę u kogoś mega mądre przemyślenia. Muszę się z Tobą zgodzić, że wymarzoną sylwetkę buduje się całe życie! Ale wiesz co? Nie martw się bo jak osiągniesz już dla siebie stan idealny przyzwyczaisz się do tego trybu życia. Ćwiczysz coś czy tylko dieta?