Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
17/137 Z pizzą, ale za to bez pączka?


Hej kochane ;*

Od razu przyznaję się bez bicia: nie biegałam wczoraj.
Wiem, zarzekałam się, że będę. Ale zaszły dodatkowe okoliczności ;) Byłam z przyszłą szwagierką wybrać jej suknię ślubną. Znaczy od początku : Dziewczyny wraz z przyszłą panną młodą wybrały się po salonach, ja miałam dołączyć po ćwiczeniach na uczelni. No i tak zrobiłam, skończyłam zajęcia i szybko autobus,metro,tramwaj , autobus i jestem :D To nic , że dłużej szukałyśmy się na miejscu niż jechałam :D No, ale się zaczęło , obeszłyśmy jeszcze 4 salony sukien i głodne poszłyśmy zjeść. Niestety w pobliżu była tylko pizzeria , wolałam już zjeść kawałek pizzy niż McDonalda, bo tam nawet wołami zaciągnięta nie zjem nic. Oprócz owocojogurtu, ale jak to mówi moja koleżanka : pójść do maka na sałatkę czy jogurt to jak iść do burdelu sie poprzytulać :D Ale wracając do tematu, zgrzeszyłam zjadłam 3 kawałki pizzy. Ale uznałam to za obiad i kolację, ponieważ wcześniej zjadłam tylko kanapkę i jogurt , więc uznałam , że w bilansie się zmieszcze.
(Co ja wygaduję, BożeszTyMój!, nie dość , że nie biegała to się pizzą napchała i ludziom wciska, że się zmieści w bilansie )  Trudno , niezbyt zdrowo wyszło. Za karę nie zjadłam dziś pączka :p Coś za coś :) 
Żeby tego było mało, wracając do sukien, dziewczyny namówiły mnie, a właściwie wcisnęły do przymierzalni i też kazały przymierzać. Nie powiem, podobałam się sobie, było mi naprawdę miło usłyszeć od dziewczyn , że wyglądam pięknie.  Ale no ucieszyłam się słysząc komplementy :)
A panna młoda , cóż konkretnej sukni nie znalazła. Znaczy ma swoje typy, ale jeszcze musimy jechać popatrzeć, ale ona to dopiero wyglądała cudnie, w każdej dosłownie :)
Generalnie zeszło nam się tak długo, bo jeszcze pojechałyśmy do mojego S. 40 km za Warszawę, że wróciłam padnięta po 22 i już nie miałam sił.

Jezu, jaki chaos - ten mój wpis.

Dziś . No właśnie co u mnie dzisiaj? No więc byłam dziś na długim spacerze , a z racji tego , że mam pierwszy dzień @ znów nie biegałam  Ale serio przekalkulowałam zyski i straty . Ja żywa kontra ja udająca , że biegnę i nieżywa za ok.50 metrów . Coś mi mówi, że rozsądek ocalił mnie od selekcji naturalnej 
Byłam dziś też na winie (kieliszek, dobry na trawienie - tak sobie tłumaczę) z moją przyjaciółką , której dawno nie widziałam. Nawet nie wiecie jak dobrze mi to zrobiło! Potrzebowałam tego strasznie 
Podsumowując dziś , menu:

śniadanie: bułka ziarnista na ciepło z serem
II śniadanie: kawka z babcią i dziadkiem 
obiad: porcja warzyw z patelni + surówka
kolacja: zmiksowane kiwi z bananem

+ kieliszek wina

Może i mało , ale przez @ nie mam apetytu i w dodatku boli mnie gardło 
Nie dam się żadnym choróbskom, no nie ma mowy nawet.

Aktywność:
Spacer z psem ok. 40 minut

Jutro jadę na mikrodermabrazję podejście 2 :) Chciałam zaskoczyć mego S. i zabrać go gdzieś , zrobić niespodziankę, ale będę miała niezbyt wyjściową buzie jutro, bo plamy pewnie długo będą schodzić , zanim kolor skóry wróci. Ale mam już dla niego inny plan :) Muszę go trochę porozpieszczać tego mojego faceta 
Dobra, dość o mnie :) Idę zobaczyć co u Was ;)

Buziaki i do jutra ;*



  • chanells

    chanells

    28 lutego 2014, 10:28

    heh spokojnie jak masz @ to odpusc sobie cwiczenia :)

  • kalliope

    kalliope

    28 lutego 2014, 10:11

    O matko! Ospa, to bardzo niebezpieczne w tym wieku (nie żebym miała Cie za staruszkę, ale wiesz to choroba wieku dziecięcego) dbaj o siebie, bo w późniejszych latach może doprowadzić do poważnych powiekłań! Nie wychodź z domu pod żadnym pozorem, olej diete, wszystko olej, odpoczywaj i... nie drap się to bardzo swędzi, ja wiem... ale dasz radę! trzymam kciuki i wracaj do zdrówka!

  • Karo8912

    Karo8912

    28 lutego 2014, 08:29

    Oj powiem Ci, że takie chodzenie po sklepach to też jest męczące:) wpis bardzo fajny pozytywny:)

  • kalliope

    kalliope

    28 lutego 2014, 08:24

    Nie martw się kochana! Ja też wczoraj dostałam okres i nie dość, ze wszystkiego mi się odechciało, nie ćwiczyłam, ani nie biegałam to jeszcze miałam dziwne pretensje do całego świata, że istnieje... zrozum tu kobiety ;) ale ten maraton po salonach ja bym uznała, za co najmniej jakiś bieg łączony albo inną sztafetę ;), a pizza się nie przejmuj. Ja mam tak samo, tylko, że ja do Maca tylko na kawę jadę, to w ogóle jak tylko zapukać do burdelu i uciec :D a Ty? Kiedy będziesz wybierać suknię ślubną ;>