Dzis jestem chyba najszczesliwsza osoba na swiecie.....a to dlatego ze za tydzien jedziemy do Polski na tydzien czasu....
Ja nie bylam juz prawie1,5 roku w kraju wiec bardzo sie ciesze, martwi mnie tylko to jak Oskarek zniesie tak daleka podroz, ale mysle ze jakos damy rade (bedziemy jechac noca) i maly przespi wiekszosc podrozy.
Na wadze mam znow 1kg w dol wiec jest coraz lepiej, od sasiadki pozyczylam rowerek stacjonarny i codziennie staram sie zaliczyc chociaz 10km, nie zawsze sie udaje bo czasem jeszcze brzuch mnie pobolewa....
Mysle ze odezwe sie po powrocie z PL (mam nadzieje ze podczas urlopu waga nie pojdzie moco do gory ).
Trzymajcie kciuki za nasza podroz i za pogode....
Pa...
YoungLady
26 sierpnia 2011, 11:02fajnie Ci z tym urlopem :) no i spadkiem kg.. u mnie totalna porażka i zastój od dłuższego czasu, raz poniżej 65 raz powyżej brak mi słów, bo przecież jem malutko i o stałych porach, a że 3-4 razy dziennie to co ja poradzę :( A jazda nocą z maluszkiem jest OK, my jechaliśmy na Wielkanoc do T. pod Rzeszów i droga minęła nam bardzo dobrze (2 postoje na karmienie w każdą stronę), tylko człowiek nie wyspany, bo jakby nie było dzidzia się w nocy wyśpi i wstaje jak zwykle a my... no cóż ledwo żywi później przez cały dzień ;)
optymiistka
26 sierpnia 2011, 09:36Świetnie Ci idzie... tylko nie zawal zbytnio dietki w pl :)