Na spełnienie marzeń trzeba ciężko pracować. Wydaje mi się, że człowiek zadowolony z siebie i pewny swoich możliwości jest w stanie zajść dużo dalej niż taki, który się sobie nie podoba. Stąd też decyzja o odchudzaniu - żebym nie mogła sobie nic zarzucić, patrząc rano w lustro. Wiem, że wiele kobiet ma podobnie do mnie - tzn. kiedy wychodzi rano z domu i czuje, że ładnie dziś wygląda, to dzień jest zaraz lepszy, a my silniejsze :). Nie mogę się już doczekać osiągnięcia swojego celu, choć ostatnio kiepsko u mnie z motywacją. Przez święta rozpuściłam się jak dziadowski bicz :). Teraz staram się wrócić na właściwą ścieżkę, powtarzając sobie, że nikt za mnie nie może tego zrobić i że za rok będę miała do siebie pretensje, że nie zaczęłam dzisiaj. Dobre samopoczucie i duma ze swoich osiągnięć to najlepszy kop do sięgnięcia po jeszcze wyższe cele.