Ja na początku spinałam się bardzo żeby zrzucić zbędne kg teraz widze że naj ważniejsze dla mnie jest moje zdrowie a nie ile zrzucę i jakim czasie. Z pewnością pomogło mi to na mój staw kolanowy ( przestało mi puchnąć i boleć), jestem obecnie bez tabletek przeciw bólowych co bez tego nie zaczynałam dnia, a przy okazji zeszły ze mnie te toksyny czyli tkanka tłuszczowa co siedziała na brzuchu więc jestem bardzo zadowolona ponieważ poprawiłam swoją sylwetkę i zdrowie.
Zamówiłam sobie rower miejski i zamierzam na nim udowodnić sobie i innym że po operacji stawu kolanowego świat się nie kończy i można uprawiać sport bezpieczniejszy niż na rolkach, takie moje postanowienie noworoczne.
Po ostatniej wizycie u mojego ortopedy wyszłam załamana ponieważ kazał mi sprzedać moje rolki i nie kusić losu, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam że rower to też dobry pomysł a przy okazji mój mięsień czterogłowy się odbuduje do końca a rolki spakowałam i czekają na strychu, może kiedyś jeszcze je założę .
WIĘC NIE PODDAWAJCIE SIĘ NIGDY KOCHANE ZA NIC NA ŚWIECIE I GNAJCIE ZA MARZENIAMI !!!!!
POZDRAWIAM!!!
POZDRAWIAM!!!
grgr83
27 stycznia 2014, 13:52Rower myśle będzie swietną opcją dla Ciebie :)
nowa84
26 stycznia 2014, 10:17Heh widzę ze nie tylko ja cierpie z tego samego powodu, moje rolki zostaly w domu a chcialabym znowu posmigac. Ciesze sie ze Ty i Twoje kolanko macie się lepiej, pozdrawiam :)
gruszkin
11 stycznia 2014, 10:35Oj dawno cię nie było.... Super, że kolanko wreszcie się z tobą polubiło, bo było bardzo złośliwe. A rolek tak szybko się nie pozbywaj, narciarze i piłkarze wracają po operacji do sportu wyczynowego to i ty jeszcze kiedyś je założysz, ale jak będziesz całkiem pewna i zawsze z jakimś zabezpieczeniem na kolanko. A rower fajna sprawa, można nim dotrzeć w więcej miejsc niż rolkami, bo nie wszędzie w rolkach wejdziesz. A co do mojej ostrogi, oda razu zaczęłam robić ultradźwięki prywatnie, masażysta mówi, że to sam początek, bo macał mi piętę , więc jest spora szansa. Poza tym mówi, że to często samo ustępuje. Ja jak zwykle jestem dobrej myśli i działam.
MllaGrubaskaa
11 stycznia 2014, 08:26Świetne hasło na zakończenie :))