Kolejny dzień ciężkich treningów zaliczony. Mam drążek i muszę przyznać że cholernie ciężko się podciągnąć, a kiedyś potrafiłam. Byłam bardzo zmęczony, wycisk był ostry. Pompki też nie za ciekawie szły. Na filmiku dziewczyna robi o wiele więcej, a ja robiłam za każdym razem po 10 albo po 15. Ogólnie dzień minął spokojnie. Dużo czasu spędziłam w kuchni na przygotowanie obiadu dla rodzinki. Może przejdę do moich posiłków, dziś też zrobiłam zdjęcia.
MENU:
Śniadanie 8:00 - ser biały chudy 103g + dżem 50g
II śniadanie 11:00 - grejpfrut 361g
Obiad 14:00 - warzywa na patelni 340g + mięso duszone 91g
Kolacja 18:00 - jogurt musli 200g + garść płatków kukurydzianych
ĆWICZENIA:
P90X- 1 godzina.
FreeChery
19 marca 2013, 16:19Hmm dałaś mi do myślenia z tym serkiem i dżemem :D