Czyli to jednak ja jestem ta zła. Bardzo wam dziękuję za wszystkie rady. Rozumiem że muszę się zmienić i zacznę nad tym pracować. Postaram się być mniej czepliwa. Dałyście mi dużo do myślenia. Po dzisiejszym poranku chyba nastąpił rozejm.
Czyli to jednak ja jestem ta zła. Bardzo wam dziękuję za wszystkie rady. Rozumiem że muszę się zmienić i zacznę nad tym pracować. Postaram się być mniej czepliwa. Dałyście mi dużo do myślenia. Po dzisiejszym poranku chyba nastąpił rozejm.
wiolaWRG
31 stycznia 2019, 11:39Rozmowa w dwie strony i w dwie strony wyrozumialosc
SzczesliwaJa
30 stycznia 2019, 20:10Nie pozwólcie sobie samym zepsuć fajnego związku. Naprostujcie to co jest do sprostowania i pewnie wszystko dalej będzie dobrze funkcjonować, we wzajemnej miłości i szacunku. Tego Wam życzę! No i złotych, czy diamentowych godów, za następnych ileś lat! :) Powodzenia! :) :*
Dotti.dorota2018
30 stycznia 2019, 15:37Nie godze sie na to abys myslala ze to Ty jestes zla.Ja mam tez kogos takiego od 15 lat i bardzo dobrze Cie rozumiem ze jest Ci ciezko.Moj maz zawsze ma jakis projekt,przez co nigdy nie ma czasu,a jak ma to jest zmeczony.Dziewczyny w komentarzach robia z Twojego meza Aniola a z Ciebie zone ktora powinna byc bardziej wyrozumiala.NIE NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE!!!!!!!!!Osobiscie dziekuje Ci ze sie podzielilas szczerze swoim problemem , bo jestem pewna ze jest nas wiele ktore udaja jak bardzo wspieraja swoich kreatywnych,fantastycznych,pelnych pasji facetow a wieczorami rycza w poduszke i za nim tesknia.Bodz soba i nigdy nie przepraszaj nikogo za to kim jestes:):):) Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze!!!Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje za szczerosc!!!!
Kasia877
30 stycznia 2019, 15:53Dzięki
jak.nie.dzis.to.kiedy.
30 stycznia 2019, 14:27czytałam poprzedni wpis, ja bym nie ujęła tego, że "ta zła" - po prostu każdy ma swoją strefę którą lubi, mój mąż robi coś co mnie wkurza cholernie od slubu, córka no nie od slubu ale od kilku lat ;) Ale ze 2 lata temu usiadłam sobie i pomyslałam: kurde złoszczę się, że robią to co robią (oni to lubią) a jak by mi zabronili albo mówili, że to durne ??? Tez bym im dym zrobiła ;) obecnie jesteśmy na etapie: że gdy robia co chcą to ja robię też swoje, na moje pomysły mąż odpowiada "Jesli to Ci daje szczęście to rób". Ja mówię "że np nic nie kumam z tego co robi, ale najwazniejszy aby był zadowolony z tego co robi" A jak najdzie nas ochota to np wieczorem mówimy dobra ja chce coś swojego zrobic i potrzebuję godziny, każdy sie rozchodzi a za godzinę robimy coś razem ... wiele lat mi zajęło zanim to zrozumiałam, ale warto. Mamy większe zrozumienie dla swoich pasji czy pomysłów czy tego co chcemy robić i łatwiej się zyje ;) Ułozy sie i u Was :) Trzymam kciuki