Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak jest u was w związku?


Mój mąż lubi majsterkować, robić wszystko sam. Czasem są to dziwnie rzeczy które mnie wkurzają bo są MOIM  zdaniem zbędne. Ostatnio wymyślił sobie że zrobi coś takiego, że  jak wstanie do pracy to samochód sam się odpali i nagrzeje zanim on się wyszykuje i zejdzie do niego (mieszkamy w bloku). W weekend usiadł i szukał potrzebnych do tego płytek i jakiś kostek, robił rysunki jakiejś płytki i myślał jak to zrobić. Ok leciał jakiś fajny film więc miałam zajęcie oglądałam go i siedziałam na facebooku. W Poniedziałek wstałam rano umyłam głowę ogarnęłam się, zrobiłam nam kawę i go obudziłam. Zanim wziął się za kawę to usiadł do swoich rysunków i dalej tworzył. Ja sobie siedzę piję kawę no i na fb no bo co. Wypiłam to poszłam suszyć włosy i się malować. Wracam on rysuje schematy ok nic nie mówię. Po dłuższej chwili słyszę  ,, od rana nawet się do mnie nie odezwałaś słowem'' ja na to: no rysujesz, jesteś zajęty to co mam gadać. I już widzę po nim wkurwienie. I zaczęła się wojna. Z pracy dzwonię i słyszę po głosie że nie jest ok (znamy się 16 lat więc wiem kiedy jest zły). Wieczorem jak wróciłam to wolałam się nie odzywać. Jeszcze bardziej wściekły. Poszedł na noc do pracy. Wtorek (dziś) dzwonię, myślę sobie już mu przeszło, ale nie. Dostaję smsa  żebym rozważyła separacje bo on się dusi i nie może się rozwijać przy mnie. Załamałam się. Po powrocie do domu długa rozmowa, że w sobotę się wyprowadzi na miesiąc a potem zobaczymy.Że może między nami będzie lepiej. Zawalił mi się cały świat. Kocham go najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Długo płakałam. Bardzo długo. Jak pojechał do pracy to znowu rozmowa ale przez telefon. Zawsze powtarza że mamy mało czasu dla siebie bo teraz nie ma mnie całymi dniami w domu (taki urok własnego biznesu) ale jak jestem to on tworzy jakieś dziwnie dla mnie rzeczy. Powiedziałam że nie będę się czepiać niech  sobie coś wymyśla, bo to go relaksuje. Postaram się zmienić, niech robi sobie to jak ja jestem w pracy. 

Chyba będzie dobrze. Jutro jak wrócę to mamy znowu rozmawiać.

Jak to jest u was. Czy wasi mężowie/ faceci też mają tyle pomysłów, jak sobie z tym radzicie? Czy siedzą i nic nie robią?

My po tylu latach nie mamy potrzeby spotykać się ze znajomymi (choć mamy dzieci odchowane) uwielbiamy spędzać czas ze sobą.

Czy to ja jestem jakąś straszną zołzą?

Czekam na wsze opinie 

  • LisekDzikusek

    LisekDzikusek

    30 stycznia 2019, 22:48

    Mysle, ze byloby mi przykro, gdybu moj maz uwazal, ze moje zainteresowania sa nic nie warte, a prace ktore tworze i poswiecam im sporo czasu sa kompletnie niepotrzebne. Twojemu mezowi na pewno jest smutno, ze tak myslisz o jego pasji.

  • LisekDzikusek

    LisekDzikusek

    30 stycznia 2019, 22:42

    Uwazam, ze przesadzasz. Wolalabys, zeby chlop gapil sie w tv, pil piwo, gral w gry albo ganial za babami? Wg mnie dobrze, ze jest kreatywny i ma pasje, a nie jest nudnym leniem. . Powiem Ci jak to wyglada mojej perspektywy. Moj maz jest umyslem scislym i bardzo technicznym. Kocha dlubac, reperowac, budowac itp.wiec dobrze wiem jak to wyglada. Tez ma prowadzi DG. Sporo wieczorow spedza w garazu. Ja nie widze w tym nic zlego, wrecz przeciwnie. Nawet teraz kiedy jestem przed samym porodem, nie mam mu tego za zle. Kiedy urodze nie bedzie juz mial na to tyle czasu, wiec niech korzysta poki moze. Ja jestem kompletnym przeciwienstwem meza - mam umysl humanustyczno-artystyczny, wiec moje pasje sa inne, ale rozumiemy sie wzajemnie. Kiedy chce spedzic czas razem to poprostu mu o tym mowie. Prosze, zeby wylaczyl telefon (bo klienci dzwonia bardzo czesto) i mamy czas dla siebie. Zawsze w niedziele razem gotujemy, idziemy na spacer itp. Mysle, ze Wasz problem wynika z tego, ze nie umiecie rozmawiac, nie mowicie o swoich oczekiwaniach, albo przekazujecie sobie jasnych informacji. Zastanawiam sie tez, czy Tyasz jakies zainteresowania i potrafisz spedzac czas sama, czy oczekujesz od meza towarzystwa.

  • bialapapryka

    bialapapryka

    30 stycznia 2019, 16:51

    Powiem Ci tak, ja bym się cieszyła jakby mój sobie wynajdywał takie techniczne zajęcia. Mój jest bardziej "umysłowy", interesuje się sportem etc. a z technicznych rzeczy idzie mu średnio.

  • polishpsycho32

    polishpsycho32

    30 stycznia 2019, 16:30

    Szkoda ze nie potrafisz docenić męża, pochwalić bo ob to czuję. A myślę że powinnaś szanować jego pasję i kreatywność i wspierać go. Uważam też że to twoje milczenie można potraktować jako formę przemocy psychicznej i widać że go to wkurza. Milcząc czuje się chyba olewany. Postaraj się go doceniac

  • Balonkaa

    Balonkaa

    30 stycznia 2019, 12:08

    "Ok leciał jakiś fajny film więc miałam zajęcie oglądałam go i siedziałam na facebooku", "Ja sobie siedzę piję kawę no i na fb no bo co". Z Twojego opisu jasno wynika, że go ograniczasz. Podcinasz mu skrzydła. Nazywasz jego pasje głupotami tylko dlatego, że jej nie rozumiesz/ nie chcesz zrozumieć. To najgorsze co może być- partner/ partnerka bez zainteresowań w dodatku mająca pretensje o to, że ktoś chce się rozwijać/ czymś się zająć. Jesteście razem tyle lat i jeszcze do tego nie doszliście? Podejrzewam, że rano pijąc tą kawę miałaś już focha i obrażoną minę. Wiesz co ja bym zrobiła? Dała mu kawę, całusa, zapytała jak mu idzie i na jakim jest etapie. Zainteresowała się, zaoferowała pomoc. Gdybym miała ochotę na rozmowę po prostu bym zapytała czy może gadać czy jest bardzo skupiony. Nie dusicie się siedząc ciągle w swoim towarzystwie? Znajdz jakieś hobby albo zajmij się czymś bo nie dziwie się, żę facet ma Ciebie dosyć. Jesteś młoda a zamknęłaś Was w złotej klatce. Nic dziwnego, że w koncu któreś z Was wybuchło.

    • justagg

      justagg

      30 stycznia 2019, 13:21

      Bardzo fajnie napisałaś. Mialam to samo na mysli tylko brak czasu na pisanie ;)

  • takaja27

    takaja27

    30 stycznia 2019, 10:21

    Jak ja bym chciala, zeby moj byl tak kreatywny! Moj siedzi I nie robi Nic konstruktywnego. Ot! - wykona obowiazki I tyle. To ja jestem tá przebojowa w zwiazku I jego to denerwuje, bo nie usiedze (tez wlasny biznes)

  • justagg

    justagg

    30 stycznia 2019, 09:33

    Zazdroszczę odchowanych dzieci w tak mlodym wieku :) a co chcialabys zeby maz robil? To nie jest troche tak ze Ty zazdroscisz mezowi?

    • Kasia877

      Kasia877

      30 stycznia 2019, 09:47

      Ja mu nie bronie nic robić. Niech robi jak ja jestem w pracy, bo później słyszę że się mało widzimy, że mu mnie brakuje. Ja też nigdzie nie chodzę ze znajomymi tylko siedzę w domu z nim. Nawet gdybym miała ochotę wyjść to szkoda mi jego że siedzi sam w domu a ja jestem sobie gdzieś na kawie. Nie zazdroszczę mu. Czego? Że ma pomysły?

    • justagg

      justagg

      30 stycznia 2019, 11:20

      Moze o to ze cos robi a Ty nigdzie nie wychodzisz. Znajdz sobie tez jakies zajecie bo to brzmi troche dziwnie jakbyscie sie licytowali

  • pestka.jablkowa

    pestka.jablkowa

    30 stycznia 2019, 09:14

    Mi chyba bliżej do twojego męża niż do ciebie. Nie potrafię po prostu usiąść i nic nie robić, zawsze mam jakieś "projekty" i bardzo by mnie bolało gdyby mój mąż powiedział, że to są głupoty i po co marnuję na to czas. Ba, mój mąż potrafi w nocy pojechać do sklepu bo mi czegoś zabrakło do zrealizowania mojej wizji i do tego dokupi jeszcze czekoladę, żebyśmy sobie mogli przy okazji zjeść i się zrelaksować. Pracujemy po 11-12 godzin dziennie (tzn. praca z dojazdami), mamy małe dziecko, w zeszłym roku całkowicie samodzielnie przebudowaliśmy cały dom, łącznie ze stawianiem ścian i renowacją starych mebli, mamy ekstremalnie mało czasu dla siebie, ale nikt nikomu nie wygarnia, że się zajmuje głupotami, nie urządza cichych dni... Rozmawiamy o tym co robimy, wspieramy się, ja kupuję mężowi karnet na ściankę wspinaczkową, bo wiem, że jemu sammeu zkoda kasy a zasługuje na to, żeby miec chwilę tylko dla siebie. Dużo rozmawiamy o swoich zainteresowaniach i "projektach" - nawet jeśli jego rzeczy same w sobie mnie nie interesują, to interesuje mnie ok i chcę być częścią jego życia, bez względu na to, czy je w pełni rozumiem czy nie. On jest dla mnie ważny, a zatem jego zainteresowania są dla mnie ważne. No ale przypuszczam, że jeśli wy dyskutujecie o separacji to nie jest kwestia jakiegoś jednego probjektu i cichego dnia tylko raczej bardziej złożona sprawa.

  • snowflake_88

    snowflake_88

    30 stycznia 2019, 09:00

    My mamy czas i dla siebie nawzajem i każdy z osobna na swoje sprawy i ''zabawki'', ale tu nie ma co porównywać, nie mamy dzieci ani własnego biznesu, to zupełnie inna sytuacja niż u Was. Myślę, że jeśli tak wygląda Wasze życie, a naprawdę obu stronom zależy na sobie i na wspólnym spędzaniu czasu to trzeba wypracować jakieś rozwiązanie. Pewnie to mało romantyczne, ale może jakiś grafik wspólnie ustalony, kiedy w danym tygodniu macie czas tylko dla siebie? Tak żeby każdy z Was miał jednocześnie czas na swoje sprawy, ale też tak bez spiny, dla drugiej osoby.

  • agazur57

    agazur57

    30 stycznia 2019, 08:31

    Podejrzewam, że projekt nie idzie po jego myśli, więc dlatego się przyczepił.

    • Kasia877

      Kasia877

      30 stycznia 2019, 08:51

      On jak sobie coś zaplanuję to nie ma rzeczy niemożliwych. Zabolało go to że dla mnie to są głupoty. Zawsze powtarzam że to niepotrzebne, po co ci to itp. ja chcę żeby sobie odpoczął przed pracą albo po niej. Jego nosi on nie umie położyć się i odpoczywać. To taki pracocholik a potem narzeka że jest zmęczony.

    • Rina_91

      Rina_91

      30 stycznia 2019, 09:56

      A może właśnie tak odpoczywa.

    • Serenely

      Serenely

      30 stycznia 2019, 11:06

      Bo to nie są głupoty tylko hobby. Trochę nie czuję dlaczego Ty w tym czasie nie możesz się zająć swoim hobby tylko czekasz aż on się zajmie Tobą... Mam wrażenie, że separacja byłaby dla Ciebie zimnym prysznicem - realizuj sobie hobby zawczasu, bo w innym wypadku wymusi to nuda jak Ci się mąż wyprowadzi ;-) A że przed Wami jeszcze ze 40 lat małżeństwa to warto :-)

    • SzczesliwaJa

      SzczesliwaJa

      30 stycznia 2019, 13:17

      Kasia877 Czy Ty czytasz samą siebie i słyszysz co mówisz do męża? Muszę zacytować: "On jak sobie coś zaplanuje to nie ma rzeczy niemożliwych." Świetna cecha: dążenie do celu ze wszystkich sił, aż do osiągnięcia. Gratuluję takiego męża! "Zbolało go to że dla mnie to są głupoty." Jak możesz tak umniejszać jego talenty, pomysły, umiejętności i wykonanie?! Czy chciałabyś żeby on umniejszał Twój talent jako fryzjerki??? Gdyby on powiedział, że za przeproszeniem czesanie "bab" to głupoty i czym Ty się przemęczasz? Nie burzy się w Tobie krew na takie słowa?? "ZAWSZE POWTARZAM ŻE TO NIEPOTRZEBNE, po co ci to, itp." Szok. Brak słów. Przepraszam, ale współczuję Twojemu mężowi że tak go torpedujesz. Po pierwsze on może w ten sposób się relaksować i realizować więc to jest JEMU potrzebne. Po drugie nie siedzi na FB, ani gierce. On produktywnie spędza czas! Robi coś twórczego, co nie każdy potrafi. A np. takie urządzenie samochodowe nie jeden by od niego kupił. On nie leży na kanapie z piwskiem w ręce przed TV. On sobie zadaje trud by coś wymyśleć i co ważne SAMEMU ZREALIZOWAĆ! Nie mówi że chce coś takiego KUPIĆ bo potrzebuje i daj kasę! On to SAM ZROBI! A Ty zamiast wykazać choć odrobinę zainteresowania i zapytać jak mu idzie, pochwalić, że będzie mistrzem jak to zrobi, podcinasz mu skrzydła, zniechęcasz i gardzisz tym co on robi, bo to są dla Ciebie "niepotrzebne głupoty". Szok jak go to musi głęboko ranić. "Ja chcę żeby sobie odpoczął przed pracą albo po niej." Aha! Czyli to Ty masz decydować za niego jak i przy czym on ma odpoczywać? On powinien Tobie wyłączyć FB, kompa i tv mówiąc, że najlepszy odpoczynek jak się położysz w ciszy, albo pójdziesz na spacer. "Jego nosi, on nie umie położyć się i odpoczywać." Czyli jednak brakuje Tobie chłopa leżącego na kanapie i wgapiającego się w ścianę, tv, albo gierkę? Hmmm to może rzeczywiście jesteście źle dobrani i on się dusi? Przepraszam, nie chciałam Cię urazić, ale tak to wygląda na podstawie Twoich słów i reakcji męża. Mam nadzieję że się dogadacie. Może jest tak jak się mówi, że wina leży po środku? Jeśli tak, to życzę Wam byście to przepracowali i żyli razem szczęśliwie, nie tłamsząc się i nie dusząc. Razem, ale w wolności.

    • agazur57

      agazur57

      30 stycznia 2019, 13:34

      To, że facet ma pasję, nie oznacza, że autorka powinna rozkładać czerwony dywan przed nim. Jego pasja, jego świat. Dla mnie siedzenie na FB jest równie ważne, co hobby mojego męża. Bo to mój sposób na spędzanie czasu wolnego. Nadal uważam, że coś mu nie idzie, bo mój ojciec też ma wkurwa na cały świat jak coś idzie nie po jego myśli.

    • SzczesliwaJa

      SzczesliwaJa

      30 stycznia 2019, 20:05

      Obśmiewanie, umniejszanie zdolnościom męża i jego hobby, twierdząc że niepotrzebnie zajmuje się bzdurami, mżonkami, a rozkładanie przed nim czerwonego dywanu, to dwa skrajne zachowania. Gdzieś pomiędzy nimi powinna być tolerancja i akceptacja. Także troska i zainteresowanie czym pasjonuje się ukochany. Na przykład: "Jeśli to Cię uszczęśliwia, to i ja jestem szczęśliwa. Masz świetne pomysły i ich wykonanie, bo jesteś zdolnym człowiekiem. Do pełni radości potrzebuję tego, żebyśmy spędzali ze sobą więcej czasu. Co o tym myślisz? Jak to pogodzić?" P.S. Może mąż oczekuje właśnie zauważenia i pochwał. Może tymi rysunkami i pomysłami chce Tobie zaimponować? Zamiast tego słyszy że to są bzdury i widzi niezadowoloną żonę. :(

  • Clarks

    Clarks

    30 stycznia 2019, 07:25

    Uwielbiam facetów, którzy mają pasję, cjęć tworzenia i działania ... taki męża sobie wybrałam :) ... pomyśl jak byłoby „cudownie” gdyby leżał na kanapie, oglądał FB lub grał w gierki ... A tak na serio -> pozwól mu działać! Nie ograniczaj, nie rób ostentacyjnych scen noe odzywając się „bo on przecież pracuje” Faceci nie rysują językiem więc na pewno jak będzie temar do rozmowy to pogadają

    • Clarks

      Clarks

      30 stycznia 2019, 07:26

      Jejku! Ile literówek!!! Przepraszam!!!

  • wiolaWRG

    wiolaWRG

    30 stycznia 2019, 07:17

    Jakbym widziala siebie.. tylko jako Twoj maz xD Jak mi nie idzie na kompie, to uwierz ze potrafie zrobic wojne o pierdole i rzucac wszystko i sie wyprowadzac ;) On siedzi nad schematami, cos nie wychodzi, a chcial sie popisac i pokazac Ci jaki jest zdolny. I Ty zamiast sie zainteresowac to sie nie odzywasz, a on sie wkur* bo mu nie wychodzi a mialo byc pieknie a nie wyszlo. Po prostu nie mozesz dawac odczuc ze jego nowa pasja jest zbedna. Zacznij dopingowac i albo sam dojdzie do wniosku ze to nie dla niego i odpusci albo zacznie mu serio cos fajnego wychodzic. Zaczbij go pytac o te schematy, a do czego to, a do czego tamto ( Tobie to zbedne, ale jak on Ci zacznie tlumaczyc to sie poczuje madry i moze wpadnie na jakis pomysl plus poczuje zainteresowanie)

  • filipAA

    filipAA

    30 stycznia 2019, 06:51

    Mój teraz rzadko jest w domu bo się budujemy całe dnie na budowie ale i gdy na budowę nie idzie to go w domu nie ma. Ale on ma taki charakter bo widzę po nim że jak siedzi w niedzielę w domu to go nosi.dawniej mnie to wkurzało teraz się przyzwyczaiłam.

  • mtsiwak

    mtsiwak

    30 stycznia 2019, 05:28

    Jestesmy z mezem razem prawie 13 lat, 6 lat po slubie. Roznie bywalo, ale taki foch o nic... no nie bardzo to widze. Oboje dotarlismy do momentu, gdzie tego typu dramaty nie sa nam potrzebne i doceniamy stabilizacje. Zdarzaja sie sprzeczki o drobnostki (nieumyty talerz czy skarpetki na podlodze ale to jak w kazdym zwiazku) ale nie moge powiedziec zebysmy sie klocili. A jakby mi maz powiedzial ze chce separacji, pokazalabyk mu drzwi i wykopala na dobre ze swojego zycia

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    30 stycznia 2019, 02:08

    Jesteśmy 29 lat po ślubie i 5 przed ślubem i jakoś nie mamy takich problemów. Jak mój ma pomysł, który uważam za bezsensowny, to czekam aż mu przejdzie ;-) Jak pomysł i mi pasuje, to pilnuję żeby zrealizował. Jak na tyle lat razem, to ani razu nie wystawiliśmy sobie walizek za drzwi, ani nie było tekstów w stylu "duszę się". Co najwyżej gonimy się nawzajem do roboty - oboje pracujemy naukowo, a to specyficzna praca, gdzie nie ma rozdziału praca/dom. Lubimy spotykać się ze znajomymi, ale także lubimy spędzać czas ze sobą. Niekoniecznie musimy rozmawiać, czasami jest tak, że każdy robi swoje (czyta/pisze), a czasami gadamy o dupie Maryni. Lubimy razem wyjeżdżać. Syn-student nie chce się wyprowadzać, bo mówi że mu z nami wesoło (jest samodzielny nie wymaga obsługi). Lubi też z nami wyjeżdżać. Myślę, że w długoletnim związku przyda się duża doza tolerancji, akceptacji i dystansu.

  • SzczesliwaJa

    SzczesliwaJa

    30 stycznia 2019, 01:56

    Mnie też zdziwiło zakończenie. Albo mąż jest rzeczywiście zmęczony związkiem, a problem się nawartstwił, albo palnął o wyprowadzce szybciej niż pomyślał. Dziwi mnie że z takim "bólem" przyjmujesz hobby, PASJĘ męża. To super że masz takiego mądrego chłopa! On nie buja w obłokach, jakby dobrze byłoby coś takiego mieć, ale z wielkim zaangażowaniem przechodzi do działania. Pewnie wolałby żebyś go pochwaliła że jest taki bystry, zdolny i ma pasję, a przy znajomych pokazywała co samodzielnie wykonał. Zamiast tego może widzi Twoją niezadowoloną minę i się rzeczywiście czuje zlekceważony? To urządzenie do samochodu wcale nie jest głupie i niepotrezbne. Mąż mojej koleżanki ma to w samochodzie wbudowane. On siedzi sobie rano w domu, albo jeszcze w łóżku, odpala pilotem i samochódmu się grzeje. Wychodzi do rozmrożonego, ciepłego auta. Zazdroszczę, bo mój mąż rano, po ciemku skrobie samochód i jedzie kilka km w zimnym. Ty oglądałaś coś w kompie, siedziałaś na FB. Czy to było bardziej kreatywne niż "bezsensowna robótka" męża? Sama w tym czasie byłaś wyłaczona z konwersacji i bycia z nim. On też może powiedzieć że Ty cały dzień w pracy, a po niej, albo przed nią, "siedzisz w komputerze", a do niego nawet nie zagadniesz. Mam nadzieję że się dogadacie i będziecie mieli więcej wyrozumiałosci dla siebie i lepiej wykorzystacie czas by starczyło go i na związek i na własne hobby. Pozdrawiam, oby się ułożyło.

  • MissPyza

    MissPyza

    30 stycznia 2019, 01:00

    Naście lat to trudny czas dla związku (ja z moim 18lat). To czas kiedy zaczynasz sobie zdawać sprawę, że to już tak na zawsze zawsze. Wiesz co mu jest zanim usiądzie, wiesz powie jak tam marszczy nos. Czasami faceci muszą sobie w głowie poukładać. Widzę ten schemat u wielu moich znajomych.

  • YunShi

    YunShi

    30 stycznia 2019, 00:21

    Dziwny tekst, ale skądś się musiał wziąć. Poza tym, nie bardzo rozumiem problem... skoro Ty pijesz kawę i siedzisz na fb, to normalne, że on się czym innym zajmuje. Ja od powrotu do domu zrobilam nam pizzę, potem oglądałam YT, a mój spał i siedział przy kompie, teraz pracuje. Mało gadaliśmy, ale takie wieczory po pracy.

  • Moonlicht

    Moonlicht

    29 stycznia 2019, 23:38

    O ranyy.. Liczyłam na inny koniec tej historii.. Po 16 latach z takim tekstem? I on się tak serio wyprowadzi czy tylko tak mówi? U mnie mąż to leń i kanapowiec ale jak poczuje misję to robi coś na 200%.

  • Lidia.1985

    Lidia.1985

    29 stycznia 2019, 23:36

    Komentarz został usunięty