Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasia89_2014

kobieta, 35 lat, Opatówek

165 cm, 82.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 czerwca 2018 , Komentarze (10)

Witam

   Nie odzywałam się długo. Ostatni raz napisałam coś w październiku zeszłego roku. Co działo się przez ten czas?

Po pierwsze i najważniejsze nie przytyłam. Waga dokładnie 82,1 kg czyli praktycznie taka sama jak w październiku. Niestety też nie schudłam także nazwijmy ten czas mojej nieobecności stabilizacją wagi:)

Po drugie zmieniłam pracę. Podjęłam taką decyzję ze względu na rodzinę. Pracuję teraz od poniedziałku do piątku, weekendy i święta jestem w domu i nie pracuję już na nocki. Trochę trwało zanim się do nowej sytuacji zawodowej przyzwyczaiłam ale teraz jest już ok. Mąż też pracuje poniedziałek-piątek. Jedna córka w przedszkolu, druga w żłobku, także trochę jeżdżenia w tygodniu jest, ale najważniejsze, że weekendy jesteśmy wszyscy razem.

Obecnie znowu mam ochotę zawalczyć o siebie i wreszcie schudnąć. Przez ten cały czas gdy nic nie pisałam czytałam Was regularnie. Może to mnie uratowało przed wróceniem do dawnych nawyków i kolejnym przytyciem. Będę stosować metodę wyznaczania sobie małych celów. Moja obecna waga 82,1kg czyli na początek walczę o 79,9kg. Przymajcie kciuki.

Pozdrawiam

21 października 2017 , Komentarze (5)

   Witam

   Miniony tydzień mogę zaliczyć do udanych pod względem diety i ćwiczeń. Kolejne siedem dni za mną i spadek 0,8 kg, waga dzisiaj pokazała 82,8 kg. Pilnowałam się bardzo z jedzonkiem mimo że ochotę na coś słodkiego miałam straszną praktycznie każdego wieczora, udało mi się trochę na rowerze pojeździć, także wysiłek się opłacił bo spadek jest. 

    Idę pomalutku do przodu i zbliżam się do upragnionej siódemki. Już się nie mogę doczekać kiedy w końcu ją zobaczę. Może za miesiąc będę już ją miała...oby tak. Trzymajcie kciuki.

Pozdrawiam

15 października 2017 , Komentarze (4)

Witam

   Kolejna sobota za mną, odnotowałam mały spadek wagi w minionym tygodniu, otóż schudłam całe 0,6 kg. Troszkę mało, ale nic nie szkodzi ważne, że coś na minusie. Małymi kroczkami zbliżam się do upragnionej siódemki z przodu.

   Moi znajomi zauważają zmiany w moim wyglądzie, to cieszy. Ja sama widzę, że centymetry spadają, ubrania robią się luźniejsze i lepiej leżą. Oby tak dalej:)

Pozdrawiam

7 października 2017 , Komentarze (2)

Witam

   Kolejny tydzień za mną. Zaliczam go do udanych bo jest spadek 0,8kg od poprzedniej soboty. Obecna waga to 84,2kg. Idę pomalutku do przodu. Moim następnym celem jest 83kg, bo tyle właśnie ważyłam 4,5 roku temu w dniu swojego ślubu. Jak ją osiągnę to będę wtedy myślała o siódemce z przodu. 

   Diety pilnuję, spaceruję z dziećmi, na rowerku stacjonarnym też staram się jeździć jak mi czas na to pozwala i waga pomalutku leci w dół, oby tak dalej.

Pozdrawiam

30 września 2017 , Komentarze (8)

Witam

   Mogę oficjalnie się pochwalić, że osiągnęłam mój mały cel, który miałam wyznaczony na koniec września czyli ważę dokładnie 85 kg. Od ostatniego pomiaru minęły 12 dni i w tym czasie masa ciała spadła 1,6 kg. Ale się cieszę, że choć raz udało mi się to co sobie założyłam. 

   Jak już wcześniej pisałam 85 kg już w tym roku widziałam jakoś na początku wakacji, ale niestety później się poddałam i musiałam po wakacjach sporo się napocić żeby znowu tyle ważyć. Ale nie ma co dłużej rozpamiętywać tamtej porażki tylko trzeba cisnąć dalej do przodu. Teraz małymi kroczkami do 7 z przodu.

    Trzymajcie kciuki

Pozdrawiam

18 września 2017 , Komentarze (2)

Witam

   Nie pisałam całe trzy tygodnie, ale cały czas wałczyłam z wagą, samą sobą i swoimi słabościami. Przez ten czas waga spadła o 1,2 kg i dziś pokazała 86,6kg. Rewelacji nie ma, ale dobrze, że coś w ogóle spadło. Kalorie liczę, na rowerku jeżdżę także mam nadzieję, że będzie spadać dalej. 

   Do najniższej wagi, którą już w tym roku widziałam, czyli 85kg brakuje mi 1,6kg. Chciałabym do końca września ją zobaczyć i na tym się teraz skupię, bo zostało mi tylko dwa tygodnie. Zobaczymy czy się uda.Trzymajcie kciuki:)

Pozdrawiam

28 sierpnia 2017 , Komentarze (2)

Witajcie

    Dzisiaj w końcu się zważyłam i zrobiłam wszystkie pomiary. Oficjalna masa ciała to 87,8 kg. Do najniższej mojej wagi którą już w tym roku widziałam, czyli 85 kg brakuje 2,8kg. Eh...gdybym sobie na maksa w czerwcu i lipcu nie poluzowała to pewnie bym już miała dużo mniej, no ale cóż nie ma co płakać tylko brać się dalej do roboty. Tak jak już wcześniej pisałam wytyczam sobie małe cele i najbliższym jest to 85 kg, a dalej zobaczymy. 

    Jeśli chodzi o posiłki to jestem naprawdę grzeczna. W miniony weekend odmawiałam alkoholu i słodyczy także jestem z siebie dumna bo jadłam naprawdę zdrowo, w rozsądnych ilościach i kalorii też z Fitatu pilnowałam. Rowerka i spacerów z rodzinką też sporo było, mam nadzieję, że pójdzie tak dalej.

    Następne ważenie chyba zrobię w piątek bo raczej moja ciekawość nie wytrzyma do kolejnego poniedziałku. Wiem, że nie ma co szaleć z tym ważeniem się tak często, ale jak zobaczę chociaż jakiś niewielki spadek po tych pięciu dniach to będzie to dla mnie dodatkowa motywacja przed weekendem.

Pozdrawiam

23 sierpnia 2017 , Komentarze (4)

Witajcie

   Poniedziałek - 21 dzień mojej diety przywitała mnie @. Należy jeszcze dodać -  WRESZCIE, bo po ponad sześciu tygodniach...Oczywiście nie obyło się bez bólu, który zarówno w poniedziałek jak i we wtorek skutecznie uniemożliwił mi jakąkolwiek aktywność fizyczną. Dopiero w środę trochę ból odpuścił i mogłam wsiąść na rowerek stacjonarny, także 60 minut zaliczone. 

   Jeśli chodzi o posiłki to myślę, że jest w porządku, bo cały czas balansuję między 1500-1600 kcal na dobę. Dodatkowo piję wodę z cytryną rano, w ciągu dnia też popijam wodę i różne herbatki. Mimo @ nie miałam żadnych zachcianek na słodycze, co przyznam trochę mnie dziwi bo pamiętam, że w "te" dni zawsze ciężko mi było się pohamować. Mam nadzieję, że tak już zostanie. 

   Obiecałam sobie, że po @ w końcu się zważę. Myślę, że odłożę to do poniedziałku i wtedy zrobię też wszystkie inne pomiary. Na razie gonię pasek, bo 85kg to ja ważyłam na początku wakacji. Później przyszła impreza za imprezą i niepohamowane obżarstwo...Eh...człowiek uczy się na błędach. Teraz od początku sierpnia jestem mega grzeczna, wszystko skrupulatnie liczę, ćwiczenia też są, także myślę, że będę pomalutku szła we właściwym kierunku. Nie ma co się załamywać trzeba walczyć i wyznaczyć sobie jakiś najbliższy cel, na razie moim celem będzie to 85 kg, czyli najniższa waga jaką już miałam w tym roku. Jak osiągnę ją wówczas wyznaczę sobie kolejny cel.

Pozdrawiam

21 sierpnia 2017 , Skomentuj

Witajcie

   Nie pisałam aż cztery dni, ale spokojnie nie poddałam się. Wszystko idzie według planu. Diety cały czas pilnuję, choć były małe odstępstwa. Aktywności też trochę było więc myślę, że mogę być z siebie zadowolona. Minął kolejny weekend a ja nie rzuciłam się na żarcie i nie wsuwałam bez opamiętania. Oto moje menu z ostatnich czterech dni:

    Czwartek - dzień 17

Śniadanie - kanapki z Camembertem, pastą z tuńczyka i warzywami (330 kcal)

II Śniadanie - koktajl ze szpinaku, kiwi i pomarańczy (180 kcal)

Obiad - makaron ze szpinakiem, Camembertem i pomidorkami koktajlowymi (400 kcal)

Podwieczorek - płatki kukurydziane z jogurtem i mieszanką bakalii (500 kcal)

Kolacja - kanapki z białym serkiem i warzywami (190 kcal)

Razem 1600 kcal.

    Piątek - dzień 18

Śniadanie - kanapki z szynką i serem żółtym, ogórek kiszony (320 kcal)

II Śniadanie - daktyle suszone (170 kcal)

Obiad - zupa jarzynowa z makaronem (340 kcal)

Podwieczorek - maliny, borówki, brzoskwinie (300 kcal)

Kolacja - kanapki z pastą jajeczną (400 kcal)

Razem - 1530 kcal

    Sobota - dzień 19

Śniadanie - bułka grahamka z masłem, serem żółtym, szynką drobiową i warzywami (360 kcal)

II Śniadanie - daktyle suszone (100 kcal)

Obiad - zupa jarzynowa z makaronem (340 kcal)

Podwieczorek - kawałek ciasta i dwie czekoladki Merci (400 kcal)

Kolacja - kanapki z Camembertem i pastą z tuńczyka, kabanosy (500 kcal)

Razem - 1700 kcal

    Niedziela - dzień 20

Śniadanie - kanapki z serem żółtym, szynką i warzywami (350 kcal)

II Śniadanie - suszone morele (160 kcal)

Obiad - szynka w sosie, dwie pyzy drożdżowe, fasolka szparagowa (590 kcal)

Podwieczorek - mieszkanka bakaliowa i gałka lodów śmietankowych (400 kcal)

Kolacja - kanapki z pastą z tuńczyka (260 kcal)

Razem - 1760 kcal

   W ciągu tych czterech dnia dwa razy udało mi się pojeździć na rowerku stacjonarnym po 60 min, a w niedziele był długi spacerek z rodzinką. 

Pozdrawiam

17 sierpnia 2017 , Komentarze (2)

Witajcie

   Środa minęła spokojniej niż ostatnie dni. Miałam czas żeby pojeździć na rowerku stacjonarnym. Udało mi się 60 minut, wiem, że to niewiele ale ciężko mi wygospodarować trochę czasu tylko dla siebie. Chciałabym ćwiczyć więcej, może jak starsza córka pójdzie od września do przedszkola będzie łatwiej.

   Wczorajsze posiłki też w porządku, moje menu:

Śniadanie - chleb, masło, ser camembert, szynka, sałata, ogórek (280 kcal)

II śniadanie - płatki kukurydziane z jogurtem i malinami (260 kcal)

Obiad - ziemniaki, grillowany kurczak, brokuł (380 kcal)

Podwieczorek - kawa latte, bakalie, maliny (360 kcal)

Kolacja - chleb, masło, serek wiejski lekki, pomidor (300 kcal)

Razem - 1580 kcal

Pozdrawiam