Minęły dwa dni i jest 0,5kg mniej, niby nie dużo, ale dobrze, że w ogóle waga ruszyła w dół. Najgorsze jest, że w ciąży jadłam naprawdę sporo, więc teraz jak jem mniej to żołądek się domaga, staram się oszukiwać go pijąc wodę niegazowaną. W ciągu dnia zjadam 5 małych, ale wartościowych posiłków ze względu, że karmię dziecko piersią.
Z ćwiczeniami jest niestety nie najlepiej, bo nie mam kompletnie na nie czasu. Córka już coraz mniej śpi w ciągu dnia, a jak już zaśnie to trzeba trochę posprzątać, czy coś ugotować. Staram się chociaż wieczorami, gdy wraca mąż, pojeździć na rowerze stacjonarnym, ale nie zawsze mi to wychodzi, bo zwykle mam wtedy ochotę już tylko spać.
Moje odchudzanie to będzie długi proces, ale nie poddam się. Motywują mnie ubrania, które nosiłam przed ciążą, gdyż wszystkie są niestety za małe.
BedeWalczycDoKonca
6 marca 2014, 15:02Jestem pewna, że z czasem znajdziesz chociaż chwilę na ćwiczenia. ;) Ubrania są najlepszym motywatorem :)) Trzymam za Ciebie mocno kciuki, powodzenia ! ;*
sarna88
6 marca 2014, 14:43skurczy sie i będzie dobrze. trzyamaj się postanowień, bo za wytrwałość sa najlepsze efekty :D