Trudno powiedzieć, że za mną, raczej przede mną. Póki co wszystkiego się uczę. Zakupy zrobione. Posiłki na jutro naszykowane. Oprócz kolacji, to przygotuję po powrocie z pracy, chociaż przyszłościowo będę szykować wszystkie posiłki na następny dzień. Dziś nie miałam czasu bo zakupy, a i tak wyszłam z pracy wcześniej. Wrażenia... mimo wyboru, jak mi się zdawało najmniej pracochłonnej wersji diety z minimum gotowania to i tak jest tego sporo. Szczególnie dla kogoś komu nie bardzo się chce ostatnio gotować. W zasadzie lubię gotować, ale ostatnio czuję jakby na wszystko brakowało czasu.
Nie wiem jak będzie z ćwiczeniami. Nienawidzę ćwiczyć. Przez wiele lat nie polubiłam tego. Ostania próba jazdy na rowerze skończyła się skręceniem kostki. Mam w domu orbitreka, stoi biedaczek się kurzy. Jak ja bym chciała żeby stał się cud i żebym zaczęła z niego korzystać.
Motywacja. 14 tygodni do wyjazdu na wakacje. Czy uda mi się osiągnąć cel? Nawet jeśli zrzucę 10 kg. To będzie sukces!
am1980
25 stycznia 2017, 08:35a jeszcze jedno...gdzie się wybierasz nam te wakacje, na pewno w jakieś ciepłe kraje skoro za 14 tygodni...
am1980
25 stycznia 2017, 08:22Kochana pokochaj orbitreka, włącz telewizor i do dzieła...ja też mam i nie powiem, bo dałam mu wycisk,,,choć od jakiegoś 1,5 roku zamieniłam go na bieganie, ale pomógł mi dwa razy dość dużo schudnąć, na mnie już nie bardzo działa, bo jestem zaprawiona w boju, dlatego przerzuciłam się na bieganie, które uwielbiam, ale dla kogoś kto chciałby zacząć przygodę ze sportem sprawdzi się idealnie...
KasiaJaa
25 stycznia 2017, 09:16Dzięki za miłe słowa. Dzień pierwszy rozpoczęty. Zobaczymy jak będzie wieczorem ale na orbitreka planuje dziś 30 minutek. Oby do wieczora! O wakacjach będzie innym razem ale będzie.