Męczyły mnie cały tydzień... aż je zeżarłam i dziś jestem szczęśliwa, że ich nie ma.
Musicie mi wybaczyć, że mało piszę, ale... jak nie piszę to znaczy, że ćwiczę ;) Mój dzień jest za krótki, czas ograniczony. Z pracy przychodzę - 18 - 19. Wieczorem muszę naszykować kolację, zjeść i naszykować na dzień następny dla siebie i dla męża. Czasem po pracy jeszcze jadę na jakieś zakupy. I dnia koniec. I jeszcze w tym wszystkim znajduję czas na orbitreka. Próbowałam godzinę ale nie da rady, więc zostaje co drugi dzień 45 minut. Dla zwiększenia efektu zakupiłam legginsy do ćwiczeń i Therm Line. W przyszłym tygodniu jadę więc pełną parą.
W tym tygodniu wynik - 0,8 kg... ALE - 5 cm w pasie, jakoś nie mogę uwierzyć ;/ booo w biodrach nic. W sumie ponad 4 kg na minus. Do końca lutego zejść do 80? Jeszcze w to wierzę ;)