Dziś odnotowałam kolejny spadek. Dziwne tak uzależniać samopoczucie od łaski wagi... ale cóż tak jest... Z tej radości najadłam się landrynek. A to wszystko przez te vitamotywacje ;) tak się miałam delektować... jednym, że poszło chyba z 10... Taka byłam twarda - aż mnie podniebienie rozbolało ;)
Co zmieniałam w tym tygodniu --- Otóż ----
Zwiększałam ilość białka - ucinałam węglowodany - iiii Thermline tyko rano.
Dieta 1300 cal. Tego się będę trzymać w najbliższym czasie.
Pomiary - 3 cm w biodrach - to na pewno, i w brzuchu - 5 chyba?
Dziwne tylko, że nic nie ubywa mi w udach... NIC. mierzę w najszerszym miejscu i nad kolanem no i NIC. W dodatku jedną nogę mam o 1 cm większą w udzie.
am1980
31 marca 2017, 08:30gratuluje kolejnego spadku, pyszna ta twoja dieta...