Wiele się wydarzyło w przeciągu tych 4 lat. Zdałam maturę. Dostałam się na studia. W wakacje przed studiami udało mi się schudnać do 63 kg bez większego wysiłku.. od czasu do czasu basen i rolki z przyjaciółką. Na pierwszym roku z tych 63 kg schudłam do 54 kg. Nie wiem jakim cudem, może spacery na uczelnie, troche mniej jedzonka i ciągły sters tak na mnie działały. Po piwerwszym roku studiów w końcu nastały upragnione wakacje i moja babcia podbiła wagę do 56kg ;) Było całkiem nieźle aż do grudnia waga wahała się między 57-59kg. Czułam się całkiem dobrze w takim ciele. W lutym niestety doszło do wypadku, w którym o mało nie straciłam życia. Stweirdziłam, a co tam! Nie będę się przejmować figurą, żyję więc chcę korzystać z życia i smakować wszystkiego. Tak też robiłam, przy okazji często chodziłam na piwo zapijając smutki z koleżankami..nieszczęśliwą miłość itp. Waga zaczęła pokazywać coraz większe liczby. Chodziłam na basen, na areobik. Nie widziałam efektów. Zaczęłam brać tabletki mające pomóc w odchudzaniu. Pociłam się po nich jak świnia. Zrezygnowałam z nich. Mijały tak miesiące.. waga wahała się z 61kg do obecnej 65kg. Od trzech dni ćwiczę. Chcę schudnąć 5 kg. Niestety.. nie potrafie odmówić sobie czegoś słodkiego. Jestem chyba uzależniona od cukru. Walczę z tym. Ćwiczę i mam nadzieję, że do sierpnia schudnę 5 kg a figura dzięki ćwiczeniom będzie o wiele ładniejsza. Mam nadzieję...
Mirajanee
12 kwietnia 2014, 07:21Na pewno się uda! Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki.