Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
VICTORY!!!


Udało się!
Wczoraj wieczorem to jednak była woda i te inne, bo dziś rano ważę.....75,9!!!
1,1 kg mniej. Oby tak dalej.
Duży jeszcze lepiej - startował z 92,5 a dziś rano waga pokazała 90,6. Bardzo jest z siebie dumny (ja z niego też).
Zauważam u niego niepokojące objawy neofity odchudzania, głównie ortodoksję (do której mi jest daleko) i przesadne ograniczanie jedzenia (marudzę mu że tak nie warto, ale na razie się nie słucha).
Teraz jeszcze oboje musimy zrobić badania ogólne, głównie cholesterol (moje ubiegłoroczne wyniki były kiepskie). Sprawdzimy sobie za jakiś czas czy będą efekty. Uniesiona poranną euforią wagową twierdzę ze na pewno będą