No cóż, P O L E G Ł A M.
Troszkę przez męża, ale w dużej mierze przez siebie:(
Dietę dostałam dopiero w sobotę, którą spędziłam z dala od sklepów i cywilizaji, więc nie mogłam kupić produktów. Jak wróciłąm do domu - wszystko pozamykane. Dzisiaj od rana powrót na działkę, aż do wieczora. Pewnie nawet jak bym miała, to i tak na niewiele by się zdało, bo i tak cały dzień na kanapakch.
JUTRO kolejny początek...
renia23
22 sierpnia 2010, 23:20wlasnie ....jutro kolejny lepszyy poczatekk...damyyrade..powodzenia