Czasami mam serdecznie dość. Taki dzień jak dzisiaj dobija mnie podwójnie:(
Marzeniem jest rozwód... tak - rozwód. Nie mam już siły poświęcać swojego życia dla dziecka. Po prostu nie mam już siły. Przyzwyczaiłam M. do tego, że jestem i że może pozwolić sobie na dużo. Ale teraz jak zwracam mu uwagę, że źle się do mnie odzywa, że mnie obraża, że się nade mną znęca po raz kolejny szantażując, dowalając, obrażając to on stwierdza, że mi na głowę padło. A ja,,, ja po prostu przejrzałam na oczy. On mnie obraża na każdym kroku, kiedyś, kiedy jeszcze byłam w nim zakochana po uszy albo tego w ogóle nie widziałam, alboon aż tak się nei zachowywał. A teraz... Na każdym kroku mi dowala, jakby jego złośliwość wobec mnie dawała mu satysfakcję. Nie mam już sił :(((
Najgorsze jest to, że nie mam też w sobie takiej siły żeby się spakować i odejść. Bo to niestety nie jest takie proste. On oficjalnie ma mieszkanie, ma samochody, mamusia jak będzie trzeba przeleje mu kasę i będzie ustawiony. A ja? Ja nie mam nic, nawet pracy oficjalnei nei mam:( Jaki sąd da mi dziecko? Bo to że będzie walka o dziecko to jest oczywiste:((
Pani T. działa na mnie jak płachta na byka. WE pracy znęca się nade mną do tego stopnia, że gdyby nie było takich problemó z szukaniem nowej to bez zastanowienia bym się zwolniła:( a sama w sobie praca jest nawet nawet, jak każda inna. Ostatnio naskarżyła na mnie szefowej. Po złości, szczęście w nieszczęściu, żę szefowao wszystkim mi pomogłą, a dziewczyny staneły po mojej stronie. Ale nawet M. nie mogę o tym powiedzieć, bo znowu powie, że jestem przeiwko niej nastawiona. Bo on jej broni, zupełnie nei wiem dlaczego, bo jeszcze nie tak dawno sam był zły na nią. Zapewne jego też nabuntowała przeciwko mnie:(
Rozwód i zacząć życie na nowo. Wielkie marzenie, ogromne, ale chyba narazie nieosiągalne. On jest zbyt złośliwy, psychicznie zdesperowany będzie skłonny do wielu nieobliczalnych rzeczy. Skoro już teraz potrafi do dziecka powiedzieć, że mam jest głupia, że mam jest chora psychicznie, że mama chce odejść bo ma inego wujka. Czy normlany facet tak się zachowuje???
Mam dość, dziecko tylko i wyłącznie trzyma mnie przy życiu. Niestety nie mam też wsparcia ze strony rodziców, a siostra też zapewne niby chciałaby pomoć, zle jak trzeba to chowa głowę w piasek.
Boże daj mi siłe...
reghina
26 czerwca 2015, 17:25Bardzo współczuję Ci sytuacji...przechodziłam przez coś podobnego, nie wytrzymałam, rozwiodłam się, było bardzo ciężko, czasem nadal jest ze względu na córkę i ich kontakty, ale uwierz jest życie po tym piekle...Nie zasługujesz na to by być tak traktowaną, nikt nie zasługuje..i co gorsza on pierze mózg dziecku. przemoc psychiczna to też przemoc...Życzę Ci ogromu siły!
MinusPlus
26 czerwca 2015, 12:34omg nie mogłabym być z takim facetem dla którego nic nie znaczysz sądząc po tym jak mówi do dziecka na Ciebie, tym bardziej ten brak szacunku, wiem że łatwo powiedzieć ale najlepiej znajdź koleżankę która ma podobne problemy i może jakoś razem się podniesiecie Jednym słowem współczuje Ci małżeństwa, męża