Tydzień diety z mną i tylko raz się wyłamałam. Wystarczyło zobaczyć tą kosmiczną ilość kalorii i teraz dwa razy się zastanowię zanim kupię batonika :D Od wczoraj chodzi za mną jakiś wypiek, dzisiaj wpadłam na brownie z cukinii, fit ciasto to chyba mogę sobie pozwolić (o ile nie wsunę całego na raz :D). Zaczęłam również ćwiczyć i zadziwiające jest to jak dobrze czuję się po treningach, mimo zmęczenia. Czasami mam strasznego lenia i najchętniej usiadłabym w moim ulubionym fotelu, owinęła się kocykiem i oglądała ulubione seriale. Ale wtedy pomimo wszystko wskakuje w sportowe ubranie, rozkładam matę, odpalam trening i wtedy już wszystko wydaje się prostsze i łatwiejsze i od razu mi się więcej chce.
Barbie_girl
18 listopada 2017, 13:42Dokładnie :> mnie dzisiaj z rana tak się noe chciało ćwiczyć myśle sobie odpuszczę teraz zrobię wieczorem ale za chwile myśl przyszła jak teraz nie zrobisz to później tymabatdzoej i co i zebrałam się :-)))) fajnie Że ćwiczysz :-) powodzenia ;-)
kasiuula95
18 listopada 2017, 13:48Właśnie najważniejsze to nie odpuszczać, bo później jest tylko gorzej :)