Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ZARZYNAM SIĘ a waga stoi... 67,7 kg. Załamałam
się, nie ma ŻADNYCH efektów.


Zarzynam się na rowerku, robię ćwiczenia z Mel B. Kontroluję to, co jem... a efekt? Brak... jak tu się nie załamać? Kiedy w końcu zobaczę jakiekolwiek efekty? Waga stoi... wybaczcie mi to biadolenie, ale już mnie szlag trafia.

Właśnie zaparza mi się czerwona herbata. Muszę pić ją bardziej regularnie... Jakoś niespecjalnie wierzę w jej działanie, ale kto wie... od dzisiaj będę piła dwie czerwone herbaty dziennie.

  • MalaMalgosia1989

    MalaMalgosia1989

    16 kwietnia 2014, 15:03

    Kochana! nie poddawaj się, rozumiem cię bo znam to z własnego doświadczenia ale zobaczysz to się zmieni. 3 mam kciuki i pisz na priv jak Ci idzie :) buziaki :****

  • Anika0810

    Anika0810

    16 kwietnia 2014, 14:55

    Zbadaj tarczycę, sprawdź czy nie masz niedoczynności.

  • zwolkam

    zwolkam

    16 kwietnia 2014, 14:29

    Ja zabrałam się za siebie od stycznia, biegam, chodzę na spinning , kręcę hula hop. Przez 3 miesiące przytyłam 1,5 kg, mój plan był oczywiście zupełnie inny. Zamiast się poddać, umówiłam się w ubiegły poniedziałek do dietetyczki. Od dziś zaczęłam dietę przygotowaną specjalnie dla mnie. Ja już znam swoją przyczynę zastoju/wzrostu wagi podczas intensywnych ćwiczeń, może warto, abyś Ty również skorzystała z rad specjalisty?

    • katarynka_89

      katarynka_89

      16 kwietnia 2014, 14:35

      Myślałam nad tym, ale w najbliższym czasie zupełnie nie mogę sobie pozwolić na żaden dodatkowy wydatek :( Na razie muszę próbować sama się z tym uporać... wydawało mi się, że robię wszystko tak jak trzeba. Od pierwszego zważenia minęlo ponad dwa tygodnie... a ja nie tylko nie schudłam ale waga jest nieco wyższa...

    • zwolkam

      zwolkam

      16 kwietnia 2014, 14:52

      Nie wiem czy tak jest w Twoim przypadku, ale ja tak miałam, że jak czytałam jadłospisy innych dziewczyn na V to myślałam,że jem podobnie. Dopiero podczas wywiadu u dietetyczki wyszło, że wciągam za dużo węglowodanów. A największym moim grzechem okazał się brak śniadań zjedzonych MAKSYMALNIE do godziny po przebudzeniu oraz wafle ryżowe, które wydawały mi się być dietetyczne :(

  • megan292

    megan292

    16 kwietnia 2014, 14:18

    Może problem własnie w tym, że się zarzynasz? Zbyt mało jedzenia + zbyt dużo ćwiczeń przynosi właśnie taki efekt, że organizm zaczyna się bronić przed takim traktowaniem i magazynuje ile wlezie.

    • katarynka_89

      katarynka_89

      16 kwietnia 2014, 14:32

      Ja już sama nie wiem... nie głodzę się, jem 5 posiłków dziennie - zdrowych i nie za dużych... piję ok 2 litrów wody... Liczyłam na spadek przynajmniej 2 kg... zwłaszcza, że kończy mi się okres więc waga powinna być ciut niższa...

    • megan292

      megan292

      16 kwietnia 2014, 14:38

      Powiem Ci tak - gdybym ja nie liczyła ilości kalorii, którą codziennie zjadam, pewnie kończyłabym na 1200 i wcale nie byłabym głodna, podczas gdy mój organizm głodowałby. Więc to, że nie chodzisz głodna wcale nie oznacza, że jesz wystarczająco dużo. Pamiętaj - żeby schudnąć, trzeba jeść! Policz sobie swoje CPM, odejmij od niego 20% i tyle jedz. A póki co dzisiaj lub jutro zrób sobie eksperyment i policz ile kcal faktycznie zjadłaś - możesz się zdziwić. Tutaj masz więcej info o tym jak policzyć swoje zapotrzebowanie http://vitalia.pl/forum22,871259,0_Jak-obliczyc-zapotrzebowanie-kaloryczne.html