Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
16 dni


I kompletna panika. Moja promotorka wczoraj mi znow wszystko pozmieniala, a ja nie mam juz czasu na zmiany. Wczoraj sie znow prawie przy niej poplakalam. Przeobila mnie jak przez maszynke do miesa! Coz...take zycie. Mam nadzieje, ze sie wyrobie...

 

Zaczelam sie tez juz pakowac i wyrzucac wszystkie niepotrzebne rzeczy...ja myslalam ze chomikiem nie jestem a jednak...tyle sie nazbieralo w ciagu tych ostatnich 4 lat! Szok, naprawde szok. No ale juz sie pozbywam czego moge, wiec zaczyna to skladnie wygladac. Musze sie wkoncu zmiescic w 2 walizki po 23kg...a tu 4 lata zycia do zabrania. Najgorzej z ksiazkami. Co moglam to zeskanowalam, ale reszte musze zabrac normalnie :-/

 

Do tego nie mam jeszcse nikogo na moje miejsce w mieszkaniu. Co prawda nie zaplacilam ostatniego czynszu i chce zeby uzyli moj depozyt jako pokrycie za ten miesiac, bo nie mam czasu czekac na ich decyzcje w sprawie oddania depozytu. Poza tym wiadomo...zawsze beda sie starac znalezc cos, zeby go nie oddac. Moj agent chyba sie skumal, ze cos jest nie halo...mam tylko nadzieje, ze mnie teraz nie wyrzuci na zbity pysk, bo gdzie ja sie z kotem podzieje przez kolejne 2 tygodnie? Jeszcze sama to predzej no ale z kicia nie mam co zrobic.

  • notion

    notion

    15 czerwca 2010, 14:00

    czasem ci zazdroszczę, że tyle się dzieje w twoim życiu. ja się w sumie też nie nudzę, ale ileż można opijać maturę. chciałabym gdzieś wyjechać, zostawić to wszystko w cholerę. chcę zmian. życzę ci powodzenia, mam nadzieję, że jak już wylądujesz u tego swojego Carlosa to nie zapomnisz o mnie;]

  • Cocainegirl16

    Cocainegirl16

    15 czerwca 2010, 13:59

    Będzie dobrze kochana, bądź dobrej myśli :*