Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15 dni


No to dieta chyba na dobre reanimowana. Wystarczylo tak niewiele, zeby sie nawrocic...wystarczylo sie przejesc. Wczoraj tak na maksa przesadzilam z jedzeniem, ze dzisiaj ledwo na nie patrze. Rano wcisnelam w siebie owsianke, wiem, ze niedlugo bede glodna, ale na mysl o przezuwaniu czegokolwiek robi mi sie slabawo, wiec chyba sobie odpuszcze...Poki co przetrzymam na wodzie, a potem bede juz leciala z dziennym planem. Czyli jogurt o 11, makaron z wegetarianskim sosem bolonskim o 13, noodle o smaku kurczaka o 17 i to by bylo mam nadzieje na tyle. Musze przez te 2 tyg. chociaz troche zrzucic...Poki co zaczyna mnie chyba lapac jakies chorobsko, wstalam dzisiaj z bolem gardla i jakas taka oslabiona, do nieczgo nie chce mi sie zabrac, ale jak mus to mus, wiec wracam do nauki. Moze chociaz cokolwiek zrobie.