Wlasnie dostalam esamesa od mojego C. powiedzial, ze wlasnie slyszal wiadomosci w radiu, ze ma tu u nas byc ponad 40 stopni, jutro 44...Cos czuje, ze nie bedzie dzisiaj lekko. Butla wody przygotowana, wiatrak tez...narazie jeszcze wczesnie wiec slonce nie daje sie az tak we znaki, choc juz jest ciezko. W nocy nie moglismy spac, bo bylo mega goraca. Wszystko mnie dzis boli. No ale dalej ciagne dzien 3 diety. Bedzie dobrze. Musze tylko zdecydowac co zrobic na obiad i lunch. Wczoraj jak bylismy na zakupach, chcialam kupic dodatkowego lososia, zebym miala dzisiaj na sniadanie, to mi tesc powiedzial, spoko spoko, przeciez jest w domu. I co? I zjadl go wczoraj na obiad...bez komentarza, takze dzisiaj na sniadanie zostal mi tunczyk z puszki, bo jajka jadlam przed dwa ostatnie dni.
Musze isc dzisiaj do urzedu miasta, zeby zalatwic sobie zameldowanie. A w piatek na komisariat, zeby dostac moj numer identyfikacji cudzoziemca, ktory jest rownoczesnie numerem identyfikacji podatkowej. A potrzebuje tego wszystkiego a) zeby wogole moc szukac pracy b) zeby moc otrzymac moj dodatek dla bezrobotnych. A potem to juz tyko nauka, nauka, nauka...mam nadzieje, ze mnie pogoda nie wykonczy.
trikolor
7 lipca 2010, 15:18I dobrze, ze sie na diecie skupasz. Szczerze to nie wyobrazam sobie w takim skwarze biegac na dworze. Nawet o 5 rano pewnie duszno jest. A takie człapanie za fajne tez nie jest, ale czego sie nie robi, zeby się opalisc troche;)