No to wrocilam. W powiekszonej wersji jak wspomnialam w tytule tego wpisu. Nie jestem z tego dumna, ale tak jest, wyszlo jak wyszlo i musze z tym zyc. Pisalam od jakiegos czasu ten wielki wpis na temat tego co sie u mnie dzialo, zeby Was wprowadzic w temat, ale stwierdzilam, ze przeszlosc powinna zostac w przeszlosci i musze zyc dzisiaj. Powiem tylko, ze moj pobyt w Hiszpani zaczal sie robic dosc uciazliwy. Nic sie nie uklada jak mialo. Z C. sie coraz czesciej klocimy, bo jestesmy w dupnej sytuacji - nie mozemy sie od tescia wyprowadzic, bo ja nadal nie dostaje zasilku a z jedej pensji sami sie nie utrzymamy. C. pracuje caly tydzien, prawie wogole sie przez to nie widujemy, a jak sie widzimy to wiekszosc czasu spedzamy na klotniach. Wszystko to wpedzilo mnie w depresje i wogole nie wychodzilam w lozka...no chyba, ze do lodowki po kolejna porcje czegos na ukojenie nerwow, zazwyczaj bardzo kalorycznego z duza zawartoscia cukru. W ostatnia sobote, po kolejnej mega klotni stwierdzilam, ze dosc uzalania sie nad soba, czas ruszyc dupsko. Wlasciwie pierwszego kopa dostalam od rodzicow...tzn ciezko to nazwac kopem, ale ich propozycja, zebym na jakis czas wrocila do domu, postawila mnie na nogi...Nagle sie budzilam i z wielkimi oczami powiedzialam: 'Ooooo nie, co to to nie, nie ma opcji, zebym wrocila do domu.' No wiec jestem. Jak widac na pasku ponad 74kg....ale jakos sie z nimi rozprawie.
wloszka19
20 września 2010, 19:27ja sie nie obrażam:D co do powiekszonej wersji, pomysl o mnie jak ja bede wyglądac;p a teraz głowa do góry i do przodu:)
RedTea
20 września 2010, 16:39:) milo, ze sie odezwalas :) ja tez reaktywuje nowy sezon jesienno-0zimowy na Vitalii :) BUZKA :)
zoykaa
20 września 2010, 16:28dziekuje z amile slowa:)Kochana to Twoje zycie i Ty jestes sternikiem..zycze aby wszystko potoczylo sie pomyslnie...trzymam kciuki czekam na wiesci.buziaki