Jak ja siebie nie cierpie za to lenistwo. Wstalam dzisiaj wczesnie rano razem z moim ukochanym. Pelna bylam zapalu do zrobienia wszystkiego co chcialam. Tymczasem juz prawie 12 a ja owczem, obejrzalam z 3 filmy zjadlam sniadanie pierwsze i drugie, ale poza tym nic. A kominek trzeba wysprzatac, pranie trzeba zrobic, psa trzeba znalezc bo rano duren uciekl i jeszcze nie wrocil. Musze sie tez wybiegac, przygotowac lekcje z angielskiego, dokonczyc wreszcie ten przeklety projekt. Dobrze, ze przynajmniej slonko na zewnatrz, moze to mnie zmotywuje. A od poniedzialku chce tez sie uczyc w bibliotece. To powinno dac mi wiecej motywacji do nauki i do tego unikne rozmow z tesciem i siedzenia w domu. Wczoraj przegladalam tez mieszkanka i znalazlam jedno fajne. Szkoda, ze jeszcze nie mozemy sie przeprowadzic. Ok no to teraz jak sie wyzalilam to zawijam dupsko w troki i jedziemy.
topmodel18
11 listopada 2010, 12:04sluchaj ja mam to samo... od 2 godzin mam zamiar zaczac cwiczyc i co... i siedze przed komputerem... ;/ ale wezmy sie w garsc bo kilogramy nie beda spadac ;)