Strasznie sie balam wczorajszego wazenia, bo wyjechalismy na weekend i mimo, ze chcielismy, zeby bylo zdrowo, wiadomo na 'wakacjach' nie zawsze sie tak udaje i nie wyszlo jak mialo. Nawet skusilam sie na kawalek ociekajacego tluszczem i cukrem ciasta tortowego...ale jednak waga byla dla mnie laskawa i pokazala 0.6 kg mnie :-) Dzisiaj bylam juz na silowni spalac te nadprogramowe kalorie i sie calkiem niezle wypocila i teraz jestem szczesliwa. Uzupelnie teraz tylko wymiary i waracam do pracy.
Przy okazji chcialabym Wam wszystkim zyczyn niezapomnianych walentynek, a tym co nie maja z kim spedzic tego dnia proponuje walnacdrinki ;-) Buziaki!