No to minal juz miesiac na silowni. Opuscilam tylko 2 dni w ciagu tego czasu, z czego jeden nadrobilam w niedziele. Dzisiaj jednak bylam bardzo slaba. Nie wiem czy to jakis syndrom po@ czy co, ale jak biegalam na biezni to mi sie slabo zrobilo. Zawsze zjadam odpowiednia ilosc wegli przed treningiem, zeby miec sile, ale dzisiaj mnie rozwalilo. Z ciezarami tak samo, ledwo co wycisnelam te zalozone serie. W czwartek nabawilam sie lekkiej kontuzji...kregoslupa. Jak robilam przysiady ze sztanga to wlozylam sobie zbyt duzy ciezar na barki (45kg) i teraz mnie boli w odcinku piersiowym. Bede musiala uwazac przez najblizsze dwa tygodnie z cierami.Stara a glupia jak to moja babcia mawia. Cierpie na ten durny syndrom lamania swoich limitow i teraz prosze...Mam nadzieje, ze sie zagoi i wszystko bedzie wporzadku. Z dieta tez nienajgorzej, wczoraj mialam gorszy dzien, zjadlam ok. 1900kcal, ale ogolnie trzymam sie ok. 1600kcal dziennie. Mimo, ze waga za bardzo nie spada no napewno czuje sie szczuplejsza. Doszlam do wniosku, ze nie wazne jak szybko byle do celu. A jak chudne wolniej to przynajmniej mam pewnosc, ze trace tkanke tluszczowa a nie wode i miesnie.
Nie bede tu pewnie zbyt czesto teraz, bo strona caloriecount.about.com daje mi mozliwosc darmowego monitorowania ilosci kalori jakie spozywam i ulatwia mi to bardzo zycie. Tam wiec jestem codziennie i nie bardzo mam czas, zeby codziennie logowac sie i tu i tam. Mam nadzieje, ze u wszystkich wszystko ok, poczytam sobie zaraz Wasze wpisy i zobaczymy co tam nagrzeszylyscie ostatnio.
cucciolo
7 lutego 2011, 15:12no serdecznie gratuluje! Miesiac na silce to juz cos! Ja zapisalam sie w sobote, ale jakos brakuje mi determinacji! Potrzebuje kopa aby sie zmobilizowac, bo kilogramy same nie spadna, a niestety przez ostani okres tylko sie gromadzily w moich udach! Zagladaj czesciej! buzka