Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po wizycie u lekarza


No wiec zaskonczenia wielkiego nie ma, lekarz zalecil uzywac krem minimum faktor 50. Do tego zapisal mi masc jak mimo wszystko mi wyskoczy to uczulenie. Poki co jest dobrze. Uczulenie wyskoczylo mi tylko raz na malym fragmencie skory ktory najwyrazniej zapomnialam posmarowac. Coz...zycie. Przynajmniej usmazze dwie pieczenie na jedym ogniu, bo jak sie juz musze filtrami kremowac to raka skory tez nie bede karmic ;-)

Z dieta kiepsko w tym tygodniu. Nic mi nie spadlo, ale przynajmniej nie przytylam. Musze sie przyznac, ze aniolkiem to ja w tym tygodniu nie bylam. Np. we wtorek zjadlam cala tabliczke czekolady. Mialam ochote na czekolade, wiec po drodze do domu kupilam, otworzylam i powiedzialam sobie 'tylko jeden paseczek' pozniej byl nastepny i nastepny i nie udalo mi sie zatrzymac az puste sreberko zatrzeszczalo w mojej dloni. Czuje sie taka bezradna czasami. Wiem, ze to moja wina, ale nie moglam sie powstrzymac i jesli ktos mi jeszcze raz powie, ze od czekolady nie mozna sie uzaleznic to ja chyba temu komus cos zrobie niefajnego.

Dzisiaj wieczorem ide na koncert jazzowy z tesciowa. Idziemy zobaczy Marie Neckam, mam nadzieje, ze bedzie fajnie. Kolacja na miescie...coz nie do konca po mojej mysli, ale postaram sie trzymac przy salatkach. Do tego pewnie wypije z drinka lub 2. zobaczymy.
  • 123dieta

    123dieta

    13 maja 2011, 17:12

    cała tabliczke nie zalujesz sobie heh :) miłego koncertu :*