Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rowerowanie czyli jazda na rowerze wg. panstwa A.


Wczoraj moje kochanie wyciagnelo mnie na rower. W sumie zrobilismy niezbyt duzo, bo jakies 16km w obie strony, ale musze sie przyznac, ze ostatnie 4km sa pod gorke i to z dosc dobrym nachyleniem, a koncowka jest prawie, ze mission impossible! Tak wiec spalilam troche dodatkowych kalorii w ten weekend i dzisiaj urzadzenie do pomiaru tluszczu pokazalo mi laskawie, ze sgubilam 200g tluszczyku :-D Bardzo mnie ten fakt cieszy.

Diety trzymam sie calkiem niezle, przez 3 dni udalo mi sie nie tknac czekolady, z czego jestem bardzo dumna, mam nadzieje, ze uda mi sie wkoncu ten nalog pokonac. Teraz czekam, zeby po mnie znajomy przyjechal, bo jade na 'rozmowe kwalifikacyjna' dlaczego napisalam to w apostrofach? Bo coz nie bedzie to rzadne oficjalne spotkanie. Poprostu mam sie spotkac ze znajomym znajomego on mi powie na czym praca by miala polegac, bo i jak i wtedy, albo sie zdecyduje albo nie. Zobaczymy. Nojgorsze jest to, ze to tylko na pol etatu, a ja bym juz chciala cos normalnego zlapac, ale moze sie uda zalatwic bez kontraktu, cos jakby umowa zlecenie i wtedy przynajmniej mi zasilku nie zabiora.
  • BernadettkaW

    BernadettkaW

    16 maja 2011, 16:23

    Nooo..16 km..Ladnie ;) I ten zgubiony tluszczyk -zazdroszcze ;D a co do tej czekolady i slodkiego ogolnie to wystarczy przelamac ten schemat jedzenia tego dzien w dzien a po tygodniu,czy po miesiacu (jak ja) to nawet nie myslisz,zeby sie zamac i zjesc . Powodzenia z ta rozmowa. Napisz jak bylo ;)