Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nienawidze Dublina...


a raczej komunikacji miejsckiej jaka w nim dziala lub tez jakby spojrzec na to z wlasciwej strony to NIE DZIALA...Naprawde krzyzuja te cholerne autobusy moje plany. Chcialam chodzic na silownie rano na godzine 7...zgodnie z rozkladem jazdy autobu powinien byc co 5 minut od godziny 6, niestety dzisiaj ktorys dzien z rzedu stalam na przystanku od godziny 6 przez 40 minut i nic zaden autobus nie przyjechal. Przysiegam ze ktos za to powinien beknac. Wkurza mnie to bo przez to trace popoludnia :-( W domu jestem dosc pozno, a potem juz tylko do lozka, a tak po pracy moglabym jeszcze cos zrobic...ale nie, musze byc na silowni, bo rano cholerny autobus nie raczy pzyjechac. A rano tez nie jest przeciez lepiej no bo wstaje o 5.45 i wystaje na przystanku tylko po to zeby wrocic zrezygnowana do domu.