Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I znow w gore...


Najgorsze momenty kazdej dsiety to te kiedy po sukcesach przychodza porazki...W niedziele wazylam juz 64.5 kg...w ciagu ostatnich trzech dni przybylo mi 2.3 kg...irytujace niesamowicie. I niby w opisie diety bylo, ze w ciagu dni 'warzywnych' waga moze sie zatrzymac lub wskoczyc troche w gore, ale i tak jest to strasznie deprymujace...Kiedy po takim fajnym spadku wagi wrzuca sie znow pare kilo w gore to czlowiek traci zapal. Coz od jutra znow dni 'miesne' wiec mam nadzieje, ze znow cos pojdzie w dol ;-)