Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Yeah


No i jest kolejne 0.2kg w dol :-) Coprawda po wczesniejszych, wiekszych utratach wagi teraz nie jest to az tak zachwycajace, ale i tak sie ciesze, ze waga nie stoi badz co gorsza nie idzie w gore :-) Wczoraj tez wkoncu sie zmierzylam wzdluz i wszerz i coz szczesliwa z tych wymiarow nie jestem, ale przeciez dlatego wlasnie pisze ten pamietnik, dlatego staram sie jak moge. Dzisiaj udalo mi sie wstac wczesniej i przygotowac normalne sniadanko :-) Jestem zawsze z siebie dumna jak mi sie uda dobrze zaczac dzien, bez pospiechu, bez stresu i z dobrym posilkiem.

Wiec mamy Faze II dzien 37...waga: 66.4 kg

Sniadanko:

Jajecznica z 3 jaj na 2 plasterkach szynki smazona na kropli oleju roslinnego

Lunch:

100g lososia wedzonego i 150g twarozku wiejskiego niskotluszczowego

Obiad:

Kurczak cordon bleu 1 sztuka

Kolacja:

Szklanka mleka i kielbaska babuni Sokolowa

 

Ciesze sie, ze wkoncu sie przyzwyczailam do niejedzenia weglowodanow. Najgorzej bylo z chlebem, bo chlebek kocham jak moja mamusie ;-) No ale wazne, zeby sie przemoc. Juz za jakies ...hm...pol roku bede mogla wrocic do chlebka ;-) Jak skoncze program diety.

Caly czas jednak mam problem zeby rzucic slodycze i niby nie wybieram juz superkalorycznych snickersow czy marsow to jakies rodzynki w czekoladzie sie zdarza lub jakis inny gadzet...Mam nadzieje, ze kiedys sie uda i bede mogla z czystym sumieniem powiedziec 'nie jem slodyczy'