Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
63 i 62


W sumie bardzo intensywny weekend...sama nie wiem czy pamietam wszystko co sie dzialo przez ostatnie w dni. Coz w piatek zbyt wiele nie zrobila, po pracy skoczylam na zakupy, zeby usupelnic lodowke. Wieczorem obejrzalam film i lulu. W sobote rano szkola a po szkole dalej na zakupy. Potem poszlam z kolezanka na lunch i jak wrocilam do domu to byla 5.30...Zadzwonil Carlos, poklocilismy sie znow o jego imprezowanie. Wkoncu sie wkurzylam i postanowilam sama wyjsc mimo, ze nie powinnam. Mialam swietna noc z moimi znajomymi. Wybawilam sie za wszystkie czasy. Dzisiaj nie mam nawet kaca choc duzo wymilismy. Jestem tylko troche zmeczona...ale musze ruszyc tylek bo trzeba sie pouczuc.

 

Jedzonko

PIATEK

Sniadanie:

3 plastry suszonej wieprzowiny

ciasto

 

II Sniadanie:

platki zbozowe z mlekiem

 

Lunch:

salatka z krewetkami

 

Obiad:

jogurt

 

Dodatki:

smoothie

 

 

SOBOTA:

Sniadanie:

jajecznica z warzywami (papryka, cukinia, cebula) i szynka

 

II Sniadanie:

KFC Twister

 

Lunch:

mieso mielone zapiekane w ciescie francuskim

 

Po imprezie:

pozostalosc z lunchu

 

Dodatki:

5 x Corona

supermocny koktail

kilka zelek