Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
*5* " Deutschland - sonnenaufgang.."


 Właśnie wróciliśmy do domu. Pierwszy raz nie spałam przy wyładowaniu towaru, jeden chwilowy kryzys był, bo mnie okulary przeciwsłoneczne zmuliły. Po za tym super, w końcu nagraliśmy sobie płytę z własną muzyką, bo po niemieckiej stronie za tunelem już Polska nie łapie, a ile można słuchać szybkiego trajkotania niemieckich wiadomości :PP. Możemy zgłosić się jako duet do jakiegoś Mam Talentu czy Voice (przytul).I szybciej jasno się robi już.. szarówa jest najgorsza. 

 Obyło się bez orlenowych hot dogów :) Po 3 małe bułeczki z kurczakiem, serem, sałatą i rukolą wystarczyły w zupełności. Kawy trochę poszło.. może 0,5 z mlekiem i cukrem - nie będę zmuszać mojego Ł. do picia tego co ja. Do domu wróciłam, rzuciłam się jeszcze na połowę piersi z rukolą i łyżką keczupu :D.

 Raczej nie nastawiam się na ćwiczenia.. zaraz w kimę (kreci) i pewnie około 18-19 wstajemy.. jutro znowu do dzieła - w końcu w niedzielę kolejne pomiary.

 Pozdrawiam, Kasia (dziewczyna)

  • angelisia69

    angelisia69

    13 marca 2017, 16:39

    Wyspij sie i wypocznij,wypoczety czlowiek ma zawsze "zdrowsze" pomysly na zycie ;-)