Tak, jestem dzisiaj zaspaną kocurzycą, w dodatku z wahaniami Od rana nie chciało mi się ćwiczyć, ciągle chciało mi się spać, nie mogę się ruszać od zakwasów.. no ale ruszyłam tyłek. Zrobiłam pierwszy stretching, na orbitrek i... teściowi odwidziało się robić gzikę, to hop mnie do kuchni - zrób pomidorową. A mnie szajba wzięła . Nie dość, że człowiek obolały, zmusił się do ruszenia tyłka to jeszcze mu przeszkadzają!
Bunt do całego świata - w dupie to mam, nie ćwiczę!!! Macie tę zupę i idę do łózka..
Mężulek rozładował moje napięcie jak zawsze - pożartował, poprzytulał i zrobił kawę . To jest rasowy kocur .
Także bilans ćwiczeniowy już znacie.
Bilans jedzeniowy:
I posiłek:
- łyżka serka białego + 2 jajka + garść szpinaku i rukoli + kromka purpernikla i orkiszowego + 2 plasterki szynki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
II posiłek:
- 7zbóż z orzechami włoskimi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
III posiłek:
- kanapka orkiszowa z szynką, rukolą i szpinakiem, ketchupem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
IV posiłek:
- zupa pomidorowa.. ze śmietaną i maggi ;
- kawa bez mleka i cukru.
Nie zaliczam sobie ani diety ani treningu przez tę posraną zupę .
No nic, jutro będzie lepiej. Znalazłam fajną aplikację na telefon, chciałabym się z nią ruszać od rana .
UdaSieXD
17 marca 2017, 00:32taki dzień, ale pomidorową zjadłaś ;DDD powodzenia ;)