Lepiej późno, niż później, prawda?
Tak, wiem, już prawie listopad. A postanowienia złożone początkiem stycznia...
Do zrealizowania miałam tylko dwa cele:
1. Zmienić pracę
2. Zacząć ćwiczyć.
Technicznie rzecz biorąc prace rzuciłam, nowej jeszcze nie mam. Czyli co? Postanowienie, tak jakby zrealizowane połowicznie, prawda?
Co do ćwiczeń, cóż... Nigdy nie miałam na nie siły. W dniach wolnych od pracy wolałam się pobyczyć i obejrzeć jakiś film, a nie naginać z brzuszkami. No to teraz mam za swoje.
Uroczyście postanawiam mniej i rozsądniej żreć!
No i zacząć się ruszać jakkolwiek.
Zdecydowanie lepiej się czułam w rozmiarze 36 a nie 42...
igaa79
30 października 2012, 12:53miło, że potrafie kogoś zmotywować, powodzenia
igaa79
30 października 2012, 10:24Masz całkowitą rację lepiej później niż wcale, powodzenia