Dlaczego?
Na osiedlu remontują(?) gazociągi i przez 5 dni nie będę miała możliwości korzystania z kuchenki. Czyli żadnych jajeczek, żadnych zupeczek... :/
Odkurzyłam prodiż - będzie śmiesznie. Bardziej się orientuję jak upiec w tym ustrojstwie ciasto niż zrobić jakieś mięcho na obiad. No i muszę jeszcze odkamienić czajnik elektryczny, może się jeszcze nada po tych wszystkich latach nieużywania. Swoja drogą, że byłam kiedyś zbyt leniwa żeby zrobić porządek w tym grajdołku to prawdziwy cud - czajnik poleciałby pierwszy.
Zastanawiałam się nawet, czyby nie zainwestować w mikrofalę. Narobiłabym gotowców i do lodówki. Z podgrzaniem nie byłoby problemu. Jednak opanowałam się w czas ;)
To tylko pięć dni :) Fakt, na pewno będzie bardziej kanapkowo niż dotychczas. Pewnie wpadną też jakieś grzanki z serem z opiekacza. Ale! Przypomniałam sobie o takim cudzie, jakim jest kuskus! :) Do przygotowania tej kaszy nie potrzebuję kuchenki :) A baza do sałatki jak znalazł! :)
To tylko 5 dni...
Ciągle ćwiczę :) To już dwa tygodnie regularnych ćwiczeń :) Chyba w końcu trafiłam w swój system :) Co dwa dni robię przerwę. Do hantli i przysiadów dorzuciłam rozciąganie. Za jakiś tydzień, może dwa dołączę rowerek ;) Czuję jak pomału nabieram siły. I o to chodziło :)
pitroczna
2 czerwca 2013, 18:47i super ze cwiczysz tak ladnie :)
Maydi
2 czerwca 2013, 10:05ogolnie mikrofala niezdrowa ALE przydatna zawsze;p