Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga i myślenie życzeniowe


Kiedy najlepiej jest się ważyć?
Oczywiście rano. Jeszcze przed śniadaniem i najlepiej po opróżnieniu jelitek. Nie zawsze jednak udaje się załatwić drugą czynność zaraz po przebudzeniu. Ja nie należę do tych szczęśliwców. Zawsze muszę swoje odczekać....
W każdy dzień pomiaru wagi uruchamia mi się śmieszny ciąg myślowy. Staję na wadze z samego rańca i jeśli nie podoba mi się to co widzę zaczynam argumentować sobie dlaczego jest tak, a nie inaczej. Pierwsza myśl - no tak, mam w sobie całe wczorajsze żarcie, to ono tak wpływa na wynik. Zważę się po załatwieniu tej konkretniejszej potrzeby. W rzeczywistości przecież tyle nie ważę, to wszystko przez te resztki!
Kilka godzin później, po pozbyciu się wczorajszych resztek z jelit, cyferki na wadze wcale nie są przychylniejsze. No i wtedy myślę, że to wszystko przez konkretne śniadanie, kawę i inne płyny, które już zdążyłam w siebie wlać... Gdyby je odjąć wyszedłby wynik "prawdziwy".
No ludzie, jak można tak się oszukiwać. Przecież to strasznie śmieszne jest!
Skąd mi się wzięło, że w "rzeczywistości" jestem lżejsza? Przecież jem i piję codziennie. To znaczy, że zawsze będę miała w organizmie jakąś nadprogramową masę. Dlaczego zawsze zwalam winę na to co wchłonęłam? Te rzeczy stają się częścią mnie i nie ma wyjścia, wpływają też na wagę.
Czy w takim razie warto trzymać się zasady porannego ważenia? Może uczciwiej byłoby kontrolować wagę wieczorami, przed pójściem spać?
Tak profilaktycznie i dla spokoju ducha ;) Może wtedy dałoby się uniknąć takiego myślenia życzeniowego? ;)

  • kawonanit

    kawonanit

    12 czerwca 2013, 08:41

    Dzięki dziewczyny za chęć pomocy, ale nie chodziło mi o problemy z wypróżnianiem się ;) Tak tylko zauważyłam jakich argumentów używam jak wskaźnik wagi nie jest taki, jak oczekiwałam ;]

  • Marta11148

    Marta11148

    11 czerwca 2013, 15:25

    Z porannym wazeniem dla mnie to jest tak, ze aby winik byl w miare uczciwy waze sie zawsze w podobnych okolicznosciach. Wiec jezeli wazysz sie rano przed k ;) to jest ok bo wazysz sie zawsze tak samo :D Ja mam to "szczescie", ze rano otworze oczy i biegne z 2 ;) Mysle, ze zawdzieczam to otreba pszennym ktore codziennie jem. Namieszalam ale mam nadzieje, ze wiesz o co mi chodzi. Pozdrawiam.

  • freaksme

    freaksme

    10 czerwca 2013, 15:46

    a ja odkąd zaczęłam co rano jeść 2 łyżeczki uprażonego siemienia lnianego , to pierwszą rzeczą jaką robię to, jak to ładnie nazwałaś "opróżnianie jelitek" a wcześniej miałam z systematycznością problemy, polecam. A ja np mam róznice wagi ok 3kg miedzy rano a wieczorem

  • Myszusiaa

    Myszusiaa

    10 czerwca 2013, 14:04

    Najlepiej ważyć się z rana. Zapisuj sobie gdzieś wagę i za tydzień znów się zważ. Pewnie waga będzie ujemna ;)

  • caradeha

    caradeha

    10 czerwca 2013, 14:01

    Nie do końca, bo codziennie jeszcz co innego i może pewnie też inną ilość płynów pijesz, możesz mieć różnice nawet 0,5 kilo:)

  • ar1es1

    ar1es1

    10 czerwca 2013, 13:57

    A może zrob tak-na czczo wypij czerwona herbate-mnie często po niej"goni"na kibelek..I wtedy się wzaz.Ja tez czasem dopiero po owsiance+kawce ide do WC i podobnie sobie tlumacze wage jak Ty;)) Pozdrawiam.